Liczba postów: 1 530
Liczba wątków: 76
Dołączył: April 2014
Reputacja:
15
10.08.2017, 11:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.08.2017, 11:32 przez Czerwony.)
Cytat:"East Frisian independence ended in 1744, when the region was taken over by Prussia after the last Cirksena prince had died without issue. There was no resistance to this takeover, since it had been arranged by contract beforehand. Prussia respected the traditional autonomy of the Frisians, governed by the Frisian chancellor Sebastian Homfeld.
In 1806 East Frisia (now called Oostfreesland) was annexed by the Napoleonic Kingdom of Holland and later became part of the French Empire."
https://en.wikipedia.org/wiki/East_Frisia
Ja bym tu widział legitymizm i odkręcanie aneksji Bonapartego.
Takie odkręcanie miało sens na Kongresie Wiedeńskim ale nie po 80 latach i gdy Prusy same ten stan rzeczy uznały. Nie mówię, że Hohenzollernowie by nie chcieli, raczej Anglia nie ma kompletnie żadnego powodu by tak robić a lokalna ludność po tylu latach prawdopodobnie też nie czuje związków z Prusami. Jakaś marionetkowa republika albo księstwo pod berłem dynastii hanowerskiej wystarczą zupełnie.
Cytat:A tu podkładką nie może być wzywanie przez Flamandów bratniej pomocy Brytyjczyków, wywołane przez pamięć francuskiego ucisku i niechęć do rewolucji? Ja w tym scenie nie widzę generalnie znaczącej "społeczności międzynarodowej", która mogła by być (tfu) "judgementalna" (osądzająca) wobec działalności Londynu. Także w sumie wystarczyłyby uzasadnienia wojny burskie stajl. Ale może czegoś nie dostrzegam.
First and foremost, to Anglia interweniowała po stronie bonapartystów i widziała ich jako mniejsze zło, więc osłabianie legalnej władzy tworzeniem jakichś parchów byłoby działaniem wbrew postawionemu celowi. Ponadto nie widzę powodów, by Flamandowie byli przeciwni rewolucji, zwłaszcza mającej im dać jakieś samostanowienie. Stosunki społeczno-gospodarcze były tam takie, jak w pozostałych częściach Francji.
Co do Finlandii, wydaje mi się bardziej prawdopodobne że wykorzystaliby rewolucję by uzyskać niepodległość. Ale w sumie to detal.
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
10.08.2017, 12:00
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.08.2017, 12:00 przez Szmer.)
Przy okazji dodałem Polsce Zaolzie. Wymyśliłem "Związek Gmin Pracowniczych Katalonii".
Co do Fryzji, widzę powód dla Anglii - łzawe monarchiczne historie na użytek wewnętrzny o pocieszeniu dla biednych Hohenzollernów, a z punktu widzenia gabinetowego umocnienie dalekich przyczółków na kontynencie i danie Polsce znaku, żeby przypadkiem nie zjadła Prus. Zresztą z Polski się tutaj robi czołowe mocarstwo reakcyjne w tym momencie, lol. Przyznam, że sam bym tego nie wymyślił.
Skoro Anglia interweniowała po stronie bonapartystów, to czemu urwali Niderlandy? Jak patrzę na scenariusz, to w zasadzie cały czas Londyn był przeciwko bonapartystom, co się zresztą zgadza z historyczną nienawiścią irl. Z tego co wiem, polityka brytyjska tradycyjnie koncentrowała się na utrzymaniu czegoś przyjaznego tak w Belgii, jak i w Niderlandach. Zrozumiałem (i wydaje mi się to bardziej prawdopodobne), że WlkB stanęła po stronie jakichś burżuazyjnych demokratów we Francji.
(BTW, podoba mi się szerzenie się słowa "parchy" jako element antecznego slangu PARCH -- drobne, śmieciowe państewko, często o wątpliwej legitności, którego istnienie ma → OFFGAME'owo na celu głównie wkurzanie byłej metropolii. Zwykle powstaje na skutek działań złośliwych → MOCARSTW OŚCIENNYCH albo czystej → ENTROPII. )
Co do Finlandii, historycznie ogłosiła niepodległość po rewolucji październikowej. Tutaj może demoliberalny autonomizm zaspokaja jej potrzeby. Alternatywnie trzeba by pewnie pooddzielać od Rosji wszystkie narody podbite, co by trochę zburzyło ciekawą sytuację, jaka tutaj powstała.
Liczba postów: 1 530
Liczba wątków: 76
Dołączył: April 2014
Reputacja:
15
10.08.2017, 12:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.08.2017, 12:14 przez Czerwony.)
Cytat:Co do Fryzji, widzę powód dla Anglii - łzawe monarchiczne historie na użytek wewnętrzny o pocieszeniu dla biednych Hohenzollernów, a z punktu widzenia gabinetowego umocnienie dalekich przyczółków na kontynencie i danie Polsce znaku, żeby przypadkiem nie zjadła Prus.
Nie wiem, czemu pocieszanie Hohenzollernów miałoby jakoś ruszać angielską opinię publiczną a ten znak wobec Polski jest całkowicie pusty, skoro jak sam argumentowałeś, Anglia pokazała brak zdolności do interwencji nad Bałtykiem.
Cytat:Zresztą z Polski się tutaj robi czołowe mocarstwo reakcyjne w tym momencie, lol. Przyznam, że sam bym tego nie wymyślił.
Cytat:Skoro Anglia interweniowała po stronie bonapartystów, to czemu urwali Niderlandy? Jak patrzę na scenariusz, to w zasadzie cały czas Londyn był przeciwko bonapartystom, co się zresztą zgadza z historyczną nienawiścią irl. Z tego co wiem, polityka brytyjska tradycyjnie koncentrowała się na utrzymaniu czegoś przyjaznego tak w Belgii, jak i w Niderlandach. Zrozumiałem (i wydaje mi się to bardziej prawdopodobne), że WlkB stanęła po stronie jakichś burżuazyjnych demokratów we Francji.
Holandia dostała autonomię za cesarza Karola Lucjana w wyniku Wiosny Ludów i jej wybicie się na niepodległość to dla bonapartystów kompletnie co innego niż utworzenie protektoratu na regularnym terytorium Francji. Miałem przygotować jeszcze metryczki do krajów europejskich z tym, na co nie było miejsca w scenariuszu, ale już po plebiscycie a tu jeszcze przed końcem zaczyna się światotworzenie
Cytat:(BTW, podoba mi się szerzenie się słowa "parchy" jako element antecznego slangu PARCH -- drobne, śmieciowe państewko, często o wątpliwej legitności, którego istnienie ma → OFFGAME'owo na celu głównie wkurzanie byłej metropolii. Zwykle powstaje na skutek działań złośliwych → MOCARSTW OŚCIENNYCH albo czystej → ENTROPII. )
Dziękuję, zamierzone
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
Cytat:Nie wiem, czemu pocieszanie Hohenzollernów miałoby jakoś ruszać angielską opinię publiczną
No przepraszam, angielska opinia publiczna ma być i jest ruszana przez różne dynastyczne historie. Nawali się w prasie brukowej zdjęć z insygniami i w balowych sukniach, doda komentarz o brudnych socjałach i wio. Zresztą można do tego dorobić jeszcze opowieść o "wolnym kawałku Niemiec".
Co do znaku dla Polski, może on działać albo nie. Raczej chodzi o to, że Hohenzollernowie nie są sami. I tak (zwłaszcza) w naszej części Europy Anglia by chętniej działała przez sojusze i subsydia.
Pogodzenie się Wlk Brytanii i bonapartystów wciąż nie mieści mi się w głowie. To znaczy gdyby ci bonapartyści byli jedyną alternatywą, to pewnie, ale naprawdę Francja nie zdobyła się na jakichś burżuazyjnych demokratów? W imię czego angielscy chłopcy mają iść podpierać jakiś policyjny reżim?
Liczba postów: 1 530
Liczba wątków: 76
Dołączył: April 2014
Reputacja:
15
Cytat:No przepraszam, angielska opinia publiczna ma być i jest ruszana przez różne dynastyczne historie. Nawali się w prasie brukowej zdjęć z insygniami i w balowych sukniach, doda komentarz o brudnych socjałach i wio. Zresztą można do tego dorobić jeszcze opowieść o "wolnym kawałku Niemiec".
To ostatnie kryterium jest też spełnione bez Hohenzollernów. A pierwsze nadal brzmi niewiarygodnie, sorry. Anglia wspiera różne monarchie ze względu na swoje interesy ale przecież nadal jest krajem rozwiniętego parlamentaryzmu i nie podejrzewam szarego Anglika, zwłaszcza czytającego prasę brukową, by utożsamiał się z niemiecką arystokracją i płakał nad jej losem
Cytat:Pogodzenie się Wlk Brytanii i bonapartystów wciąż nie mieści mi się w głowie. To znaczy gdyby ci bonapartyści byli jedyną alternatywą, to pewnie, ale naprawdę Francja nie zdobyła się na jakichś burżuazyjnych demokratów? W imię czego angielscy chłopcy mają iść podpierać jakiś policyjny reżim?
Nie wiem, które dokładnie elementy scenariusza każą myśleć o Francji jako policyjnym reżimie. Cesarstwo było wciąż państwem czerpiącym z dorobku Rewolucji Francuskiej, gwarantującym obywatelom wiele swobód. Cesarz wprawdzie nie potrzebował parlamentu do rządzenia i opozycja polityczna nie miała wielkiego znaczenia, ale generalnie Francuz miał zapewne więcej wolności w każdym tego słowa znaczeniu niż obywatel Prus sprzed rewolucji socjalistycznej. Rywalizacja z Anglią była dyktowana geopolityką a nie emocjami.
Interwencja angielska miała jeden poważny powód: obawę przed rozlaniem się rewolucji również na ich stronę kanału. We Francji może i uaktywniły się jakieś siły "burżuazyjno-demokratyczne" ale za słabe na stanowienie trzeciej siły. Wybór między poparciem socjalistów a poparciem Napoleona był dla nich, jak sądzę, raczej oczywisty.
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
Cytat:To ostatnie kryterium jest też spełnione bez Hohenzollernów.
Ale jest i z nimi
Hm, a co, gdyby we Flandrii w takim razie zostawić Bonapartych, hę? Ale generalnie oczywiście łatwiej mi to odpuścić niż Hohów, bo ci wnoszą pewien element do rozgrywki w Polsce.
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
Ogłaszam, że większością dwóch głosów scenariusz A (Czerwonego) wygrał. Podkład muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=d4ewqTH3cYU Nie wiem, dlaczego ten. Może dlatego, że serial kręcony przez Czerwonych. Może dlatego, że zwyciężymy, a to ważna gra.
Nagroda pocieszenia dla Wisznu - SŁOWIAŃSKA DOMINACJA (wybacz, jeżeli to i owo zinterpretowałem zbyt dosłownie ):
http://imgur.com/7ZrXd8y
Ja nie głosowałem, ale może na przyszłość będziecie chcieli wiedzieć, że naprawdę nie lubię Romanowych :> Tak na serio. Nie powinno to wpływać na moją gieemkę, ale na preferencje w różnych sprawach może czasem owszem.
Pojawia się kwestia nazwy dla planowanej gry. Wymyśliłem dwie trochę kontrowersyjne:
- Piwnica Polityczna
- Zamtuz Polityczny (choć nie wiem, czy nie sprowadziłby na nas jakiegoś filtra)
Zdaję sobie sprawę, że zebralibyśmy pewnie dwóch graczy, a później może kogoś by się dociągnęło via mail/FB/zaglądanie na forum. Mimo wszystko myślę, że mogłoby mnie to jakiś czas bawić. Dlatego jest kwestia, czy chcecie skorzystać z mojego humoru i np., kto wie, dograć się do liczbowego zwycięstwa któregoś stronnictwa. Mam nadzieję, że widać, że ostatnio trochę... złagodniałem. Albo tylko mi się wydaje
Liczba postów: 773
Liczba wątków: 44
Dołączył: September 2014
Reputacja:
4
Mapa dość dobra. Choć gdyby mój pomysł wygrał wymagałaby drobnych poprawek.
1) Na Morzu Śródziemnym nie mogłoby być Brytyjczyków, a całe wybrzeże Afryki musiałoby być zaznaczone jako część Francji.
2) Kurlandia, kawałek Inflant polskich, oraz prawdopodobnie Mołdawię włączyłbym do Polski, bo nie przewidywałem strat dawnych lenn.
3) Bruksela musiałaby być stolicą jakiegoś niepodległego państwa. Albo Belgii, albo lepiej Flandria.
Liczba postów: 1 530
Liczba wątków: 76
Dołączył: April 2014
Reputacja:
15
12.08.2017, 14:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.08.2017, 14:57 przez Czerwony.)
(10.08.2017, 18:49)Szmer napisał(a): Cytat:To ostatnie kryterium jest też spełnione bez Hohenzollernów.
Ale jest i z nimi
Wydaje mi się, że Anglia potrzebowała specjalnego powodu by oddać Fryzję Hohenzollernom, a nie specjalnego powodu by tego nie robić
Cytat:Hm, a co, gdyby we Flandrii w takim razie zostawić Bonapartych, hę? Ale generalnie oczywiście łatwiej mi to odpuścić niż Hohów, bo ci wnoszą pewien element do rozgrywki w Polsce.
Bonaparte są dla Flamandów obcą dynastią która rządziła prawem silniejszego... Ogółem to budowanie tych związków prusko-brytyjskich wygląda mi na próbę zrobienia czegoś a la Krym z Ante 6, czyli problemu z którym nie można nic zrobić bo jeśli się spróbuje to Anglia jednak zacznie być w stanie operować na Bałtyku
Sądzę, że nie ma co na siłę startować gry skoro nie ma zainteresowania. Ćwiczenie intelektualne było ciekawe, trochę się dowiedziałem, scenariusz można odłożyć ad acta
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
12.08.2017, 15:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.08.2017, 15:21 przez Szmer.)
Ech, odpuszczam (tzn. z Fryzją i Flandrią). IMO byłaby ciekawsza opcja a) Polska zjada Prusy w taki czy inny sposób i odtąd się liczy z ciężkim bulwersem Wielkiej Brytanii, której Wilhelm łka w koszulę niż b) Polska zjada Prusy.
Główna rzecz, która mnie niepokoiło w tym scenariuszu, to fakt, że mimo wszystko jest z gatunku tych ze stronnictwem centralnym-reżimem, którym w praktyce musiałby sterować MG. Zwłaszcza jeśli Wisznu jak zwykle zrobi umiarkowanego endeka, a Czerwony ekscentrycznego lewaka z elementami dekadencji, dziwnych religii i LGBTQ. Myślałem, żeby to z początku zmitygować przez nadanie przez rząd "eksperymentalnie" bardziej liberalnego statutu dla Warszawy, gdzie moglibyście się powyżywać między sobą. Pewnie lepszy byłby scenariusz bez tradycyjnych panujących autorytarystów.
Szkoda.
|