Liczba postów: 555
Liczba wątków: 49
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
1. Nie są to obowiązki. Po prostu cesarz idzie do Gienka i mu mówi ty to może chciałbyś zostać wojewodą. On mówi chętnie. A wtedy car na to wiesz w tym wojewódstwie sporo chłopa zgarnij mi z tego jakiś oddział i opłać, przyda mi się do walki z kimś tam. I takie nieformalne zobowiązanie jest później dość ściśle wykonywane. Tak samo z nakazem by wyprodukować cukier, czy tytoń.
2. W historii założyłem że car poświęcił prawosławie w tamtym okresie w zamian za realne wpływy i zostało to wykorzystane, a później rewizja tego stanu nie była konieczna.
3. Te miasta to jakieś niewielkie rudery po 500 osób łącznie.
4. Źle napisałem. Chodziło o wiarygodności tych sensacyjnych relacji.
[size=8pt]I przyszli ci wszyscy Braniccy, Potoccy, Radziwiłłowie i mnóstwo innych do Cesarza Rosji, padli na kolana przed nim i mówili: „Ratuj nas Najjaśniejszy Panie przed tym parweniuszem korsykańskim.” Cesarz wzruszył się do łez na ten widok i tak im odpowiedział: „Nie bójcie się moi bracia w Chrystusie. Czyż Bóg nie jest po naszej stronie?”[/size]<br /><br />„Dzieje umierania polskiego” autor nieznany
Liczba postów: 188
Liczba wątków: 18
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
Aha, jeszcze jedno -- te monopole tabaczny, cukrowy i alkoholowy trochę mi trącą XVIII wiekiem i pruskim kameralizmem. Może by jeszcze dodać coś bardziej w duchu epoki, np. jakieś nadzwyczajne dochody z przemysłu włókienniczego i ciężkiego plus dowolnie ustalane (formalnie zatwierdzane przez sejm) kontyngenty żywnościowe dla armii carskiej? Wtedy byśmy poczuli, że to jest dotkliwe.
Liczba postów: 555
Liczba wątków: 49
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
Obecnie główną dotkliwością są umowy handlowe z Rosją które nakazują np. dać carowi armię za pół grosza od łebka, oraz podobne umowy na różne towary głównie cukier. Gdzie zar płaci kopiejkę za nią województwo daje carowi tonę cukru, a sam kontekat jest zapisany na ste ton rocznie.
[size=8pt]I przyszli ci wszyscy Braniccy, Potoccy, Radziwiłłowie i mnóstwo innych do Cesarza Rosji, padli na kolana przed nim i mówili: „Ratuj nas Najjaśniejszy Panie przed tym parweniuszem korsykańskim.” Cesarz wzruszył się do łez na ten widok i tak im odpowiedział: „Nie bójcie się moi bracia w Chrystusie. Czyż Bóg nie jest po naszej stronie?”[/size]<br /><br />„Dzieje umierania polskiego” autor nieznany
Liczba postów: 1 831
Liczba wątków: 194
Dołączył: March 2014
Reputacja:
12
To może chociaż te kontyngenty żywnościowe? Na wypadek wojny w Europie to byłaby konieczność.
Liczba postów: 555
Liczba wątków: 49
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
Jako część umowy wojskowej może to funkcjonować, ale to już nie jest traktowane jako coś zewnętrznego bo po prostu senat jako strona umowy wojskowej z rosją i prowadząca wraz z nią wojnę, a to z chinami, a to z japonią deklaruje jakieś swoje usługi.
[size=8pt]I przyszli ci wszyscy Braniccy, Potoccy, Radziwiłłowie i mnóstwo innych do Cesarza Rosji, padli na kolana przed nim i mówili: „Ratuj nas Najjaśniejszy Panie przed tym parweniuszem korsykańskim.” Cesarz wzruszył się do łez na ten widok i tak im odpowiedział: „Nie bójcie się moi bracia w Chrystusie. Czyż Bóg nie jest po naszej stronie?”[/size]<br /><br />„Dzieje umierania polskiego” autor nieznany
Liczba postów: 555
Liczba wątków: 49
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
Tylko tu właśnie w związku z wojną się pojawił. Może to jest dość częsta sytuacja, ale mi się takie spojrzenie wydało? osobliwe.
[size=8pt]I przyszli ci wszyscy Braniccy, Potoccy, Radziwiłłowie i mnóstwo innych do Cesarza Rosji, padli na kolana przed nim i mówili: „Ratuj nas Najjaśniejszy Panie przed tym parweniuszem korsykańskim.” Cesarz wzruszył się do łez na ten widok i tak im odpowiedział: „Nie bójcie się moi bracia w Chrystusie. Czyż Bóg nie jest po naszej stronie?”[/size]<br /><br />„Dzieje umierania polskiego” autor nieznany
Liczba postów: 188
Liczba wątków: 18
Dołączył: April 2014
Reputacja:
0
Nie sądzę, by go Polska mogła wpuścić. Niech się może wypowie nasz ekspert od stosunków międzynarodowych i ordynacji wyborczych.