Ja bym wręcz powiedział, że myślenie, że się nie jest typowym Polakiem, jest/staje się cechą typową :>
Ale można by kiedyś na serio zrobić niepolską grę i zobaczyć, jak to wyjdzie. Jeśli będziemy odgrywać niedokładnie, to przecież nikt nam nie przyjdzie tego sprawdzać. Myślę, że głównym problemem jest brak podświadomego związku emocjonalnego. Gdybyśmy grali Nikaraguą, moglibyśmy przecież jechać 100% stereotypami, ale w sumie nikogo z nas nie obchodzą losy Nikaragui in plus ani in minus. A w Polsce nawet postać olewająca "sprawę polską" (Ante 0 pozdrawia) ma ten dreszcz, że och, jak fajnie mieć wreszcie ten kraj w dupie.
Myślę jednak, że gdybyśmy jakiś czas poprowadzili jakąś Nikaraguę, to byśmy nabyli stosunku emocjonalnego do tego, co wypracowaliśmy, i to mogłoby być nowe & fajne. Za mną ostatnio chodzi pomysł PBF-a intergalaktycznego, dlatego że się Star Treka naoglądałem
A żadnego prawa, że nie wolno prowadzić kilku gier, nie ma. To działa na zasadzie dżentelmeńskich umów i ew. wtrąceń się admina dla dobra wyższego. Zresztą ja jestem mniej niż na początku na Kanciapę napalony i pewnie będzie panował większy leseferyzm
Ale można by kiedyś na serio zrobić niepolską grę i zobaczyć, jak to wyjdzie. Jeśli będziemy odgrywać niedokładnie, to przecież nikt nam nie przyjdzie tego sprawdzać. Myślę, że głównym problemem jest brak podświadomego związku emocjonalnego. Gdybyśmy grali Nikaraguą, moglibyśmy przecież jechać 100% stereotypami, ale w sumie nikogo z nas nie obchodzą losy Nikaragui in plus ani in minus. A w Polsce nawet postać olewająca "sprawę polską" (Ante 0 pozdrawia) ma ten dreszcz, że och, jak fajnie mieć wreszcie ten kraj w dupie.
Myślę jednak, że gdybyśmy jakiś czas poprowadzili jakąś Nikaraguę, to byśmy nabyli stosunku emocjonalnego do tego, co wypracowaliśmy, i to mogłoby być nowe & fajne. Za mną ostatnio chodzi pomysł PBF-a intergalaktycznego, dlatego że się Star Treka naoglądałem
A żadnego prawa, że nie wolno prowadzić kilku gier, nie ma. To działa na zasadzie dżentelmeńskich umów i ew. wtrąceń się admina dla dobra wyższego. Zresztą ja jestem mniej niż na początku na Kanciapę napalony i pewnie będzie panował większy leseferyzm