15.04.2014, 22:45 
	
	
	
		Ot? coś w tym stylu  Raczej jednak nie tyle jako osobne byty ale jako będące w stanie agonii (przedłużającej się) istoty. Dla rodzin są traumatycznym przeżyciem. Funkcjonują bowiem na granicy świadomości a widok ukochanej osoby w stanie wczesno-rozkładowym jest nieprzyjemne a już na pewno takie "nachodzenia" mogą powodować dyskomfort wśród obywateli nacji. Zaleca się więc odpowiednie utylizowanie znacznie chorych albo izolowanie ich od społeczeństwa.
 Raczej jednak nie tyle jako osobne byty ale jako będące w stanie agonii (przedłużającej się) istoty. Dla rodzin są traumatycznym przeżyciem. Funkcjonują bowiem na granicy świadomości a widok ukochanej osoby w stanie wczesno-rozkładowym jest nieprzyjemne a już na pewno takie "nachodzenia" mogą powodować dyskomfort wśród obywateli nacji. Zaleca się więc odpowiednie utylizowanie znacznie chorych albo izolowanie ich od społeczeństwa. 
	
	
	
 Raczej jednak nie tyle jako osobne byty ale jako będące w stanie agonii (przedłużającej się) istoty. Dla rodzin są traumatycznym przeżyciem. Funkcjonują bowiem na granicy świadomości a widok ukochanej osoby w stanie wczesno-rozkładowym jest nieprzyjemne a już na pewno takie "nachodzenia" mogą powodować dyskomfort wśród obywateli nacji. Zaleca się więc odpowiednie utylizowanie znacznie chorych albo izolowanie ich od społeczeństwa.
 Raczej jednak nie tyle jako osobne byty ale jako będące w stanie agonii (przedłużającej się) istoty. Dla rodzin są traumatycznym przeżyciem. Funkcjonują bowiem na granicy świadomości a widok ukochanej osoby w stanie wczesno-rozkładowym jest nieprzyjemne a już na pewno takie "nachodzenia" mogą powodować dyskomfort wśród obywateli nacji. Zaleca się więc odpowiednie utylizowanie znacznie chorych albo izolowanie ich od społeczeństwa. 
	
NO, GDZIEŚ TAK BĘDZIE, KOŁO TEGO.
 
	
	

 

 

 
