14.03.2016, 18:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.03.2016, 21:20 przez UłanoHusarz.)
Cytat:
Fryderyk Joachim Klemens Krokowski - (ur. 1894) Polski szlachcic i oficer kontrwywiadu w stopniu majora.
Krokowski urodził się w wsi Krokowa na Pomorzu, w majątku rodziny Krokowskich. Rodzina ta od dawien dawna służyła Koronie Polskiej, stąd też wielkie nadzieje w synie Joachima i Teresy Krokowskich. Ojciec, Joachim był szanowanym generałem Wojska Koronnego, a matka zajmowała się domem. Rodzice, jak i cała rodzina, była wyznania Ewangelicko-Augsburskiego.
Wpajano mu od najmłodszych lat historię Rodu i jego zasługi dla Rzeczypospolitej. Ta nauka szybko przyniosła owoce, bowiem młody Fryderyk dobrze się uczył i marzył o karierze wojskowej, jak jego przodkowie. Innymi słowy, doskonale spełnił oczekiwania.
Po skończeniu najważniejszych szkół, w wieku 20 lat, dostał się do akademii wojskowej w Warszawie, gdzie po roku studiów przeniesiono go na kierunek kontrwywiadowczy. Decyzja przyszła z góry i podobno była powodowana dobrymi predyspozycjami Krokowskiego do tejże służby. Inne plotki mówią o rzekomej pomocy rodziny, pewnie prawda jest gdzieś po środku.
Po wyjątkowo pomyślnych wynikach dostał się do oddziału Kontrwywiadu Wojskowego w Warszawie. Tam też wykazał się nadzwyczajną gorliwością i inteligencją, przez co z porucznika w błyskawicznym tempie stał się majorem.
W 1921 roku ożenił się z Marią Teodorą Aurszwald, pochodzącej z polsko-niemieckiej szlachty na terenie Pomorza. Małżonka zawsze wspierała Fryderyka w jego działaniach i poglądach. Często mawiał w gronie towarzyskim o potrzebie wzmocnienia władzy Króla i Wojska, inaczej "Całą Rzeczpospolitą szlag jasny trafi".
Po zamieszkach na Placu Zamkowym brał udział w penetracji i rozbijaniu szeregów SDiLPP. Mało wiadomo szczegółów na temat tego co dokładnie robił. Wiadomo jedynie, że dużo zdziałał w tej sprawie.
Po wkroczeniu wojsk Ententy, ewakuował większość majątku na Litwę. Sam przybył do Wilna, mianowany na Ministra Spraw Wojskowych. Powody jego nominacji są trochę niejasne, ale najbardziej podejrzewa się fakt, iż jest on jedną z niewielu osób z grona wojskowo-rojalistycznego, które są gotowe na dialog z opozycją dla ratowania Ojczyzny.
Co może powiedzieć ludzkość dziś, ta ludzkość, która chce dowieść postępu kultury, a XX wiek postawić znacznie wyżej od wieków przeszłych. Czy w ogóle my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś i – śmieszna rzecz – dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki. (...) Zabrnęliśmy, kochani moi, straszliwie. (...) Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… Lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi! - Rotmistrz Witold Pilecki