Format prawyborczy
#1
Co by było, gdyby...śmy grali Tongue UłanoHusarzu, nie zrobię w tej chwili gry, ale mogę napisać posta... może cię to częściowo zadowoli.

Nie wiem, ilu z was śledzi prawybory w USA. Ja im dłużej patrzę na to przechodzenie od stanu do stanu, zbieranie delegatów, kampanię bezpośrednią i medialną itd., zbieranie kasy, obrzucanie się w mediach, tym bardziej dochodzę do wniosku że to ciekawa gierka polityczna sama w sobie. W dodatku, gdyby na serio w coś takiego zagrać, można by zamknąć rozgrywkę zaraz po wyborach i mieć wyraźnych wygranych i przegranych. Mogłaby być także możliwość kontynuacji, gdyby wiecie, powstał duży zapał wśród graczy itd. Tongue

Pomyślałem o potencjalnym umiejscowieniu takiej potencjalnej rozgrywki i nasuwają mi się takie możliwości:
1. Prawybory (i elekcja?) na króla/prezydenta gdzieś w krętej czasoprzestrzeni Ante VI. Wieeelkie państwo, duża różnorodność.
2. Odkopać klasyczne uniwersum "nieparzyste" Ante I-III-V: post-nuke Polska znowu powstaje niczym słowackie zombi po kolejnym pandemonium, nastaje ustrój z silnym prezydentem i drugą opcją de facto biorącą parlament...
3. Jakiś nowy, pseudorealistyczny scenariusz na odświeżenie.
Odpowiedz
#2
Nie pociąga mnie. Przyznam, że kampanie wyborcze w prpgach zawsze mnie nużyły i traktowałem je jak konieczny, ale jednak obowiązek Tongue
Odpowiedz
#3
Powiem, że mnie to też tak średnio interesuje... Wolałbym już minigierkę w stylu "AntyAnte", która pozwoliłaby pobawić się chociażby w watażków, a nie...
Co może powiedzieć ludzkość dziś, ta ludzkość, która chce dowieść postępu kultury, a XX wiek postawić znacznie wyżej od wieków przeszłych. Czy w ogóle my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś i – śmieszna rzecz – dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki. (...) Zabrnęliśmy, kochani moi, straszliwie. (...) Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… Lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi! - Rotmistrz Witold Pilecki
Odpowiedz
#4
Szkoda, dobrze wiedzieć i to, że ma się niecodzienne upodobania Tongue

Jak coś, to kiedyś jeszcze reaktywuję Rekonkwistę, być może z jakimś lekkim przesunięciem czasowym i odgórną modyfką scenariusza.
Odpowiedz
#5
Według mnie można byłoby się zastanowić nad taką grą w której rzeczywiście wszyscy są w jednej wielkiej partii zamiast wyborów są prawybory, różne frakcje przejmują różne regiony, a na poziomie centralnym musimy jakoś się dogadać w sprawie działań rządu, lub ewentualnie krytykować drugą partię kierowaną przez jakiegoś pomocniczego mistrza gry.

Jednak wtedy należałoby mieć naprawdę sporo graczy. Dwóch mistrzów Gry (ten od drugiej partii, oraz główny), przynajmniej 4 graczy reprezentujących różne frakcje.
Odpowiedz
#6
Mam pokrewny, ale nieco inny pomysł. Ponieważ co raz pojawiają się ciągoty by wskrzeszać czy chociaż nawiązywać do Ante VI, rozgrywka w scenariuszu "co by było gdyby" po ataku Ententy król jednak powołał rząd jedności narodowej. Gdyby było zainteresowanie mógłbym nawet pokusić się o prowadzenie :>

Widziałbym po jednym graczu na frakcję:
- wojskową,
- konserwatywną,
- liberalną,
- socjalistyczną, która zaczynałaby poza rządem ale z opcją dołączenia.
Odpowiedz
#7
Mam wrażenie, że w grze wg koncepcji Wisznu politycznie niewiele by się działo.

Czerwony, zostałyby zachowane takie elementy jak francuski walec parowy, zdrada hetmana i ZRL? >:> Czy totalne złagodzenie sytuacji?

(rząd Ochudzkiego Heart )
Odpowiedz
#8
Nie zostałyby. Pierwszego nie pamiętam, Stokłosa mógł się obwołać regentem wskutek nieobecności króla a ZRL powstało po fiasku RJN.
Odpowiedz
#9
Hm, po namyśle, zdrada Stokłosy zależałaby od tego, czy wśród graczy znalazłby się ktoś do ogarniania wojska. Jeśli nie, to Stokłosa byłby idealnym enpecem dzięki któremu wojna jakoś się toczy, podczas gdy gracze politykują.

Biorę też pod uwagę scenariusz w którym Ogar gra i jest jedynym graczem któremu chce się wojować, wówczas przejąłby Stokłosę po stronie lojalistów Tongue
Odpowiedz
#10
Co do francuskiego walca parowego, chodzi mi oczywiście o gigantyczną przewagę technologiczno-mobilizacyjną ententy, która wszystkich rozjechała: http://gringo.home.pl/ante6/showthread.p...69#pid8769 i następnych kilka postów. Swoją drogą, nawet na mapie do tego eventu widać rewolucję aż po Kudak. Z tego co pamiętam, na północy sięgała gdzieś pod Archangielsk. Być może nie nazywała się jeszcze ZRL, ale z pewnością rządził tam Lenin, Piłsudski, Dalewin i twoje ziomki z TR-ChD.

Chcę zaznaczyć, że według mnie koncepcja rozpaczliwie broniącego się, rozpadającego państwa jest nawet ciekawa. Dlatego wspomniałem Ochudzkiego, który działał na jakichś śmiesznych, śmieciowych terenach w ostatnim kącie państwa niezajętym przez jakiś bunt. Ale domyślam się, że to nie pociągałoby tak bardzo innych graczy, biorąc pod uwagę, jak wam idzie odbijanie się od dna w Rekonkwiście Tongue

Osobiście przyznam, że dla tego okresu chciałbym móc mieć postać odwołującą się do imperializmu w stronę eksploatacji gospodarczej, być może totalizmu. Ale w sumie Ante 6 ma specjalny urok samo w sobie, nawet bez wymarzonych postaci :>
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości