Gospodarka w Polsce
#1
jw.
Odpowiedz
#2
[Obrazek: 2e3anvm.jpg]
Cytat:22 kwietnia 1942
*wydarzenie*
Katastrofa w rafinerii w Borysławiu
Podejrzewa się najzuchwalszy dotąd komunistyczny sabotaż


Szokujące wieści z Galicji Wschodniej (TELEX, godz. 2:25 rano). W nocy nieznani sprawcy włamali się do jednej z największych rafinerii nafty w Borysławiu firmy "Efraim Schulze S.A.", uruchomili maszyny i podpalili straszliwie łatwopalny surowiec. Cały teren zakładu stanął w płomieniach; co gorsza, pożar rozprzestrzenił się na pobliskie lasy i zagraża innym instalacjom wydobywczym na tym terenie. Tragedia pochłonęła już co najmniej piętnaście ofiar śmiertelnych, głównie dozorców. Walka straży pożarnej z ogniem trwa, chociaż brakuje ludzi i sprzętu.

[Obrazek: 5bv09u.jpg]
zdjęcie zrobione z odległości trzech kilometrów

O sprawstwo podejrzewa się ukraińskich nacjonalistów albo komunistyczne podziemie. Na to drugie wskazuje brutalne morderstwo dokonane w nocy z niedzieli na poniedziałek w samotnej polskiej zagrodzie państwa Tomaszewskich, w pobliżu rafinerii "Efraim Schulze". Bandyci zastrzelili całą rodzinę, w tym troje dzieci, zostawiając wiadomość (po rosyjsku): "śmierć wszystkim Polakom, niech żyje federacyjna republika sowiecka". Jeżeli podejrzenia potwierdzą się, będzie to pierwsza tak wielka akcja terrorystyczna czerwonych na terenie Królestwa Polskiego, stawiająca pod dużym znakiem zapytania bezpieczeństwo państwa.
Odpowiedz
#3
[Obrazek: mhy6uw.jpg]
Cytat:24 kwietnia 1942
*wydarzenie*
Decyzją prezesa Urzędu Planowania Gospodarczego, prof. Adama Lufy, z UPG zostało wyrzuconych 37 osób, które "swoimi działaniami bądź wypowiedziami szkalowały dobre imię urzędu". Wśród nich znalazł się hrabia Ernest Frankenberg, minister spraw zagranicznych, pełniący dotąd poza tym urząd III wicedyrektora UPG oraz dyrektora ds. operacji finansowych.

24 kwietnia 1942
*wydarzenie*
List otwarty pracowników Urzędu Planowania Gospodarczego w obronie prof. Adama Lufy


Gazeta Polska w wydaniu z dnia 22 kwietnia doniosła o katastrofalnym w skutkach zamachu na rafinerię nafty w Borysławiu. Sprawcy którzy jak na razie dla organów ścigania pozostają nieznani dobitnie pokazali na jakie zagrożenia jest narażony nasz przemysł. Fabryki, porty, ogromne kombinaty czy właśnie rafinerie to nasze dobro narodowe które powinno być bronione od ataków z zewnątrz. Niestety, ataki na gospodarkę jak wszyscy wiemy zdarzają się również od wewnątrz. Z takimi atakami mamy również do czynienia w tych dniach.

Nieco ponad tydzień temu Kurier Warszawski opublikował szereg artykułów wymierzonych we władze różnego szczebla. Największy rozgłos, nawet na skalę międzynarodową wywołała sprawa barbarzyńskich, nieludzkich wręcz nadużyć na wschodzie kraju lecz w cieniu tych afer znajduje się jeszcze jedna. Sprawa profesora Adama Lufy, wieloletniego szefa Urzędu Planowania Gospodarczego wydaje się najmniej szokująca i nie przykuwa uwagi prasy i opinii publicznej tak jak wspomniane wcześniej inne problemy. Jednak to od rozstrzygnięcia i tego jakie zmiany ze sobą przyniesie zależy w zasadzie najwięcej. Bo to przetasowania na kluczowych stanowiskach zawsze przynoszą największe zmiany, zazwyczaj mające rewolucyjny charakter.

Nikt nie ma zamiaru negować całej sprawy, choć śledztwo dopiero trwa i nie ma jeszcze wystarczającej liczby dowodów by mógł zapaść wyrok, to powinniśmy się poważnie zastanowić czy to odpowiedni moment na takie zmiany. Profesor Adam Lufa kieruje UPG sprawnie i rzetelnie już od roku, posiadając przy tym duże doświadczenie ekonomiczne wynikające z wieloletniej pracy dla Urzędu, w służbie Polski. Ostatnie lata prac Urzędu można zaliczyć do udanych, mimo kilku błędnych decyzji oraz być może zbyt niewielkiej ilości uwagi poświęconej Okręgom Rozwoju.

19 podpisów, w tym Stelmaszczyk
Odpowiedz
#4
[Obrazek: 25hho4o.jpg]
Cytat:2 maja 1942
*wydarzenie*
Trwa niepokój w gospodarce
Ani giełda, ani robotnicy nie są pewni, co dalej


W ostatnich dniach powstało wrażenie, że profesor Lufa pozostanie na czele U.P.G., bo popierają go koledzy na czele z prof. Stelmaszczykiem, a politycy bardziej emocjonują siebie i swych wyborców kwestią rosyjską. Nieco uspokoiło to handel, który od chwili wybuchu wielkich afer tkwi wciąż w gorączkowych drgawkach. Nieco odsunęła się w czasie paląca kwestia "co po Lufie?". Królewska waluta odbiła się tymczasem od dna, kiedy płacono prawie 12 zł za funta szterlinga (w porównaniu z 9,3 zł w marcu).

Mimo to nastroje na giełdach w Warszawie i w Berlinie utrzymują się raczej pesymistyczne. Nie ma póki co mowy o odrobieniu drastycznych spadków. Burzliwa kampania wyborcza i ewentualne dojście do władzy nacjonalistów, a także niemieckie echa polskich niepokojów mogą ponownie zachwiać kruchą równowagą pruskiej i polskiej gospodarki.

Obchody 1 maja przez robotników stały się okazją do manifestowania licznych postulatów rozliczeniowych. Uczestnicy pochodów domagali się odsunięcia od wpływów oszustów i malwersantów oraz zwiększenia roli związków zawodowych w działaniu U.P.G. Zarówno świat pracy, jak i koła gospodarcze są zatem przekonane o konieczności reform ozdrowieńczych. Niestety, różnice zdań dotyczące konkretów oraz nie całkiem pewne zdanie polityków raczej uniemożliwią dokonanie kuracji w miarę bezbolesnej.
Odpowiedz
#5
[Obrazek: wdnwinieta_zps827e854d.jpg]

Cytat:2 maja 1942
Ministerstwo Skarbu: okupacja Rosji się nie opłaca

Oficjalnie podawane za rządów piłsudczykowskich informacje o okupacji ziem wschodnich kazały nam wierzyć, że jest ona dla Polski jak najbardziej zyskowna. Jak się okazuje, może to być nieprawdą. Świadczy o tym treść raportu jaki opublikowało ministerstwo skarbu, korzystając z informacji ministerstwa ziem wschodnich i ministerstwa przemysłu.

Przede wszystkim, dotychczasowe raporty zasadzały się na jednym prostym rachunku: wartość wydobytych surowców i wyprodukowanych dóbr w polskich przedsiębiorstwach przekracza koszta związane z utrzymaniem wojsk okupacyjnych. Raport ministerstwa zwraca uwagę na inne, pomijane dotąd aspekta. Najważniejszy to analiza, jak inwestowany na wschodzie kapitał "pracowałby" w Polsce. Raport nie pozostawia wątpliwości: produkcja na wschodzie jest relatywnie droga. Dają się odczuć brak dobrej sieci dróg i kolei a także wykwalifikowanych pracowników. Jedyną w zasadzie zaletą takiego położenia jest tania siła robocza, nadająca się jednakowoż tylko do prac prostych.

Raport ponadto rozpatruje problem w ujęciu państwa i Narodu, nie zaś zysków, jakie notują korporacje. Oprócz mniej wydajnej produkcji, inwestycje w "okręgach rozwoju" zabierają pracę ludziom w kraju. Szacuje się, że gdyby cała polska produkcja z okręgów została przeniesiona w granice państwa, bezrobocie zostałoby całkowicie zażegnane. Dochodzą do tego kwestie podatkowe, np. podatek od nieruchomości, który dla okręgów rozwoju jest zryczałtowany i dzielony równo między trzy państwa powiernicze.

Nie ma zatem - konkluduje raport - gospodarczych powodów dla utrzymywania okupacji okręgów rozwoju. Są one wręcz dla polskiej gospodarki szkodliwe a bezmyślna, rabunkowa eksploatacja czyni je coraz mniej atrakcyjnym obszarem inwestycyj w przyszłości.
Odpowiedz
#6
[Obrazek: mhy6uw.jpg]
Cytat:15 maja1942
*wydarzenie*
Galicyjska nafta żąda inwestycji
Bez wsparcia UPG złoża mogą wykupić Anglicy albo Prusacy


W wyniku gigantycznego pożaru borysławskich instalacji naftowych z kwietnia (w czym wciąż niewyjaśniony jest udział rosyjskich komunistycznych terrorystów) wiele spółek, na czele z "Efraim Schulze S.A.", stanęło na skraju niewypłacalności. Przedstawiciele tych spółek zwrócili się wczoraj do Urzędu Planowania Gospodarczego z prośbą o opracowanie planu inwestycji mających na celu odbudowę i unowocześnienie rafinerii. Sam Efraim Schulze, jr. w wypowiedzi dla prasy podkreślił, że stawką jest tania ropa w Królestwie Polskim oraz setki miejsc pracy, nie licząc licznych pośrednich, dobroczynnych skutków dla narodowej gospodarki. Alternatywą dla polskiego Borysławia jest wykup przez pruskie konsorcjum wspierane przez miejscowy urząd gospodarczy albo przez anglo-holenderski koncern Shell.

Czy jednak U.P.G. w swojej obecnej kondycji jest w stanie spełnić postulaty polskich środowisk gospodarczych? Prof. Adam Lufa podobno wciąż tkwi w ambasadzie czeskiej, nie składając oficjalnej rezygnacji. Jego zastępca, prof. Andrzej Stelmaszczyk, przejawia -- jak wieść niesie -- niewielkie zainteresowanie sprawami Urzędu i nie potrafi się w żadnej sprawie zdecydować. W obrębie samego U.P.G. narastają tendencje reformatorskie. W zamieszczonym w tym numerze eseju dr Eryk Schoenfeld wzywa do odnowy i "uspołecznienia" tej instytucji przez poszerzenie jej kontaktów z organizacjami robotników i przedsiębiorców; wyraża też pogląd, że "nowy" U.P.G. powinien podlegać wprost rządowi.

Jednak reformy reformami, a bardzo ważne sprawy mogą przecieknąć naszym planistom przez palce, czego już się później nie odwoła.
Odpowiedz
#7
[Obrazek: 2vt1nd3.jpg]
Cytat:23 maja 1942

Stelmaszczyk chce wykupić firmę Schulzego
Czy szefem UPG kieruje ZOL i antyżydowskie sentymenty?


Pan Efraim Schulze jr. podzielił się dziś rano z prasą propozycją, jaką otrzymał od szefa U.P.G., prof. Andrzeja Stelmaszczyka. Urząd Planowania Gospodarczego miałby za bajońską sumę 800 milionów złotych wykupić większościowy pakiet udziałów w spółce "Efraim Schulze S.A.". Jak przyznał Schulze, "oferta może wydawać się atrakcyjna, chociaż w rzeczywistości ma na celu pozbawienie mnie [tj. Schulzego -- red] naszej rodzinnej firmy". Poza tym aż 600 milionów miałoby być wypłacone w papierach dłużnych U.P.G., których wartość w razie rozwiązania Urzędu okazać się może wątpliwa. Jednak w obecnej sytuacji Stelmaszczyk nie dysponuje niczym lepszym.

Podejrzewa się, że chęć przejęcia jednej z największych firm naftowych na własność Urzędu Planowania może być podyktowana antysemickimi poglądami Stelmaszczyka. Jeden z jego współpracowników sugeruje zresztą, że do tego posunięcia namówił go p.o. ministra skarbu i szef ZOL, M. Wojtkowiak. "Andrzej sam nie potrafiłby się zdecydować na coś konkretnego" -- powiedział "Kurierowi Łódzkiemu". "Sam wykup spółki może się okazać racjonalny pod warunkiem, że cały projekt odbudowy rafinerii uda się w stu procentach, a złóż wystarczy jeszcze na wiele lat" -- komentuje inny pracownik U.P.G. -- "Ale jeżeli plotki o narodowym nastawieniu prof. Stelmaszczyka się potwierdzą, może on doprowadzić do usunięcia wielu żydowskich specjalistów, co na pewno nie pomoże spółce".

Decyzja p. Schulzego nie jest jeszcze znana. Ocenia się, że Prusacy albo koncern Shell może mu zaoferować więcej w twardej walucie, więc pozostaje liczyć na patriotyzm młodego nafciarza.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości