Dyskusje o wojsku
#1
Zgodnie z prośbą Szmera zakładam temat by przedyskutować siłę Wojska Polskiego. Wydaje mi się, że za punkt wyjścia możemy przyjąć OdB z 1939 w kształcie docelowym np zakładając, że wyszłą mobilizacja i nasze plany obronne ktoś układał wcześniej niż w ostatniej chwili.
Wbrew pozorom uważam, że powinniśmy mieć jednak więcej jednostek kawaleryjskich i innych lekkich formacji, niż znacząco więcej formacji pancernych czy zmotoryzowanych(choć rzecz jasna powinno być ich więcej i powinny być nowocześniejsze) z racji potrzeby okupacji kawałka Rosji, gdzie nie ma zbytnio potrzeby używania czołgów i innego ciężkiego sprzętu. No i jedną z dyskusji ideowych jest pytanie, jak się trzyma polska zbrojeniówka i ile z naszy prototypów z 39' u nas ma szanse być produkowane masowo.
Odpowiedz
#2
Tutaj masz dwa posty Czerwonego i jeden mój, może zechcesz się odnieść.
Odpowiedz
#3
Ja się ustosunkuję jutro :3
Odpowiedz
#4
Chciałbym by istniała jakaś Marynarka wojenna.
Odpowiedz
#5
1) Uważam, że obecnie nie powinniśmy posiadać Marynarki Wojennej sensu stricte bo i po co? Nasz dostę dp morza jest symboliczny, kolonii nie mamy, a od pokonania Rosjan to nawet na Bałtyku nie mamy przeciw komu walczyć. Według mnie nasza służba celna może posiadać jakieś statki by zwalczać przemyt, ew. dla prestiżu możemy mieć jakieś trupy po Prusach czy zdobycze na ZSRR.

2)Moim zdaniem powinniśmy mieć zarówno więcej jak i lepszego sprzętu z racji braku MW oraz ogólnie lepszej sytuacji gospodarczej kraju. Może nie uważam, by wszystkie projekty z 39' były cudowne i zmieniajace bieg wojny, ale większość tego sprzętu okazałaby się przywoitymi. Rozwinąć powinno się lotnictwo i artyleria, a w mniejszym stopniu siły pancerne- no chyba, że hitleryzm jest oceniany jako duży problem i szykujemy się na ew. wojnę na Zachodzie. Bo dla działań na wschodzie największe znaczenie ma kawaleria i ew. zmotoryzowane oddziały piechoty.

3) A co działania jako okupant- to na Wschodzie powinien powstać jakiś "Korpus Stabilizacyjny" a nie pakować tam hurtem poborowych.
Odpowiedz
#6
Skoro w Gdańsku w czasie pokoju nie mogą stacjonować żołnierze, flota wojenna jest niemożliwa.

Co do prototypów, jak również tego, co zdążyło wejść do produkcji ale nie zdążyliśmy wyposażyć tym wojska to w sumie uważam, że wszystko mogłoby być albo w masowym użyciu (7TP, LWS 3 Mewa, PZL 37 Łoś, Kb ppanc wz. 35 Ur) albo do tego użycia wprowadzane (PZL 48 Lampart, PZL 50 Jastrząb). Z tym, że unikałbym mitologizowania tych zabawek jako jakiejś polskiej wunderwaffe - w większości pozwalały one po prostu doszusować do standardów światowych.
Odpowiedz
#7
Cytat:Skoro w Gdańsku w czasie pokoju nie mogą stacjonować żołnierze, flota wojenna jest niemożliwa.

W sumie to mogą za zgodą władz Gdańska, więc teoretycznie jest możliwa Wink
Odpowiedz
#8
Cytat: 3) A co działania jako okupant- to na Wschodzie powinien powstać jakiś "Korpus Stabilizacyjny" a nie pakować tam hurtem poborowych.
Pytanie, czy by to wystarczyło. IMO trzeba spojrzeć na mapę i oszacować mw., ile tam potrzeba dywizji Tongue I co do zbyt szerokiego używania oddziałów rosyjskich "kolaborantów" też byłbym na miejscu Sztabu sceptycznego, choć oczywiście ogólnie mogą być one przydatne.

Uważam też, że jakaś przystań w Połądze i parę statków w celu komunikacji z Gdańskiem w wypadku zaburzeń w Prusach istnieje przynajmniej jako plan. Chyba, że planuje się wykorzystywać w tym celu samoloty.

I trochę chyba zapominacie, że Polska ma szeroki dostęp do niemieckich/pruskich technologii wojskowych, zarówno w formie zamówień, jak i kupna licencji na dość atrakcyjnych warunkach. Zresztą przemysły obu krajów mają gęstą sieć powiązań. Więc jakieś Messerschmitty i Panzerkampfwageny też mogą być w użyciu, ew. pod inną nazwą.
Odpowiedz
#9
Trochę chyba zapominasz, że Prusy z granicą na Łabie nie mają takich możliwości technologiczno-rozwojowych jak III Rzesza. W sumie nie zdziwiłbym się, jakby to oni od nas musieli część technologii licencjonować Tongue

Utrzymywanie marynarki wojennej jako backup dla drogi przez Prusy wydaje się nieopłacalne, choć znając hopla sanacji na tym punkcie mogłaby istnieć.
Odpowiedz
#10
(20.07.2014, 12:33)Czerwony napisał(a): Trochę chyba zapominasz, że Prusy z granicą na Łabie nie mają takich możliwości technologiczno-rozwojowych jak III Rzesza. W sumie nie zdziwiłbym się, jakby to oni od nas musieli część technologii licencjonować Tongue
Nie no, uznaję tę uwagę (Nadrenia itd. -- zdaję sobie sprawę), ale:
1. Nadal mają jakąś tam bazę przemysłową (Saksonia, Śląsk, Berlin + może jakieś nowe inwestycje np. na Inflantach) i ludnościową.
2. Fabryki i ośrodki badawcze można też robić za tak zwane grosze w Rosji.
3. Ze względu na większą lewicowość NSDAP (ciągoty do nacjonalizacji), łatwiejszy handel na świecie i większe perspektywy rozwojowe na Wschodzie większość wielkich firm zapewne wcześniej czy później wybrało lojalizm.
4. W miarę, jak nazizm się utrzymuje i narasta terror, wielu naukowców "wybiera wolność" i urywa się z wyjazdu na wczasy we Włoszech Tongue
Także myślę, że akurat na tym polu Prusy raczej nie ustępują Wszechniemieckiej Rzeszy. Natomiast owszem, mają duży problem z mniejszą ludnością i ogólnie bardziej rolniczą gospodarką.

Cytat:Utrzymywanie marynarki wojennej jako backup dla drogi przez Prusy wydaje się nieopłacalne, choć znając hopla sanacji na tym punkcie mogłaby istnieć.
Miałem na myśli raczej niewielkie stateczki z badziewną bronią, niż wielką marynarkę wojenną. Połąga raczej nie nadaje się na nic większego.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości