[I protegowany Szmera] Bolesław ks. Turbinow
#1
[Obrazek: 9ir7kp.jpg]
Bolesław ks. Turbinow
(Bolesław Czesław Rychłopomst Igor Świętopełk książę Turbinow)

[justify]Ur. 26 sierpnia 1871 r. w majątku Staromiejszczyzna koło Zbaraża na Wołyniu. Jego rodzina posiada tytuł kniaziowski dzięki pochodzeniu (na zasadzie czternastej wody po kisielu) od Rurykowiczów, ale od dawna spadła do pozycji zwyczajnej średniej szlachty. W XVIII-XIX wieku ucierpiała jeszcze na popieraniu partii francuskiej. Ojciec Bolesława wiódł już właściwie żywot inteligenta-dziennikarza tylko pobieżnie zajmującego się szczupłą gospodarką. Był także, w odróżnieniu od przodków, zaciekłym panslawistą. Prowadził m.in. pismo rolnicze "Niwa wołyńska" i (pod pseudonimem) kwartalnik polityczny "Jedna Sławia". Również imiona syna umyślił sobie w duchu swych przekonań politycznych.

Młody Turbinow uczył się w liceum w Stanisławowie nadzwyczaj dobrze, choć miał skłonności do nonszalancji i swobodnego prowadzenia się. Po ukończeniu szkoły ojciec wysłał go na studia medyczne na Sorbonę, ale zmarł, kiedy Bolesław rozpoczynał trzeci rok nauki. Młody kniaź wyprzedał majątek i przeniósł się do Wiednia, gdzie nawiązał stosunki z miejscową bohemą. Wydał trzy tomiki dekadenckich wierszy, a złośliwi przypisują mu także kilka wydanych pod pseudonimami romansów pornograficznych (inspirowanych podobno luźno twórczością Sacher-Masocha), z których pisania miał się utrzymywać, kiedy długi zjadły mu niezbyt imponujące dziedzictwo. W wolnych chwilach tłumaczył na polski m.in. Baudelaire'a, Mallarmégo, Poego i pisarzy austriackich oraz niemieckich.

W stolicy Austrii Bolesław Turbinow poznał także Marka Pompejusza Kaniowskiego. Panowie zżyli się podczas wspólnych wiedeńskich eskapad. Kaniowski, wówczas głównie chemiczny fabrykant morawski, odnalazł w księciu pewien potencjał i w 1898 roku zrobił go swoim agentem handlowym w Berlinie, a dwa lata później w Krakowie. O dziwo, Turbinow odnalazł się w tej roli nieźle. Jednocześnie zaczął pisać powieść "Ataman", wydaną ostatecznie w 1905 r., opowiadającą o balansującym na krawędzi szaleństwa Kozaku Januszence, wyrażającym swoje jestestwo w krwawych walkach z Lachami podczas powstania Chmielnickiego. Przy obojętności Kaniowskiego w tej sprawie książę Turbinow utrzymywał w latach 1902-3 luźne kontakty z umiarkowanym odłamem ruskich nacjonalistów.

W 1903 r. wszechwładni Kaniowscy wyswatali go z Justyną z Zahorskich, dziedziczką dóbr na Rusi Czerwonej i Wołyniu. Odtąd Turbinow spędza dużo czasu na prowincji. Przełamując niechęć do tego środowiska nawiązał dobrosąsiedzkie stosunki z miejscową szlachtą. W 1904 r. urodził mu się syn, który otrzymał imiona Stanisław Bazyli (Wasyl). Po tragicznym zamachu na braci Kaniowskich i objęciu województwa przez Marka Pompejusza Kaniowskiego książę Turbinow z miejsca stał się -- dzięki starej przyjaźni -- jednym z jego najbardziej zaufanych współpracowników.[/justify]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości