11.04.2014, 22:20
Styczeń 1906
Nauka wojewody Kaniowskiego
Cytat:[justify]Z województwa ruskiego doszła nas wieść, że wielce szanowny Marek Kaniowski von Kiński - szlachcic a wojewoda tamtejszy - w swych majątkach zaprowadza porządki jakby doznał oświecenia nagłego, względnie zapragnął za oświeconego uchodzić. Oto bowiem ustalił, że nikt dłużej niż dwanaście godzin pracować nie będzie, kobiety nie dłużej jak godzin dziesięć, dzieci nie dłużej jak godzin ośm. Jeśli który będzie zmuszony pracować dłużej, jaśnie pan da mu dodatkowy zarobek, nadto zaś - wystawcie Państwo sobie - wszystko to opłacane będzie twardym pieniądzem!
Każdy czytający \"Nową Polskę\" oczywiście wie, że zasady takie są w krajach cywilizowanych od lat stosowane i tylko w Rzeczpospolitej może ich wprowadzenie budzić podziw i poklask, który oczywiście należy się panu wojewodzie słusznie. Jest bowiem Rzeczpospolita ostatnim bodaj krajem na świecie, gdzie chłop nadal pracuje na podobieństwo niewolnika raczej, gdzie niewolnikiem się rodzi i niemal pewnym jest, że niewolnikiem umrze. Kraje silniejsze i bogatsze od Rzeczypospolitej wprowadzają prawa łagodzące ciężki żywot chłopów i robotników, dowodząc tym samym, że nie bezmyślnym wyzyskaniem stanu trzeciego bogacą się narody. Nie trzeba tęgiej głowy by rozumieć, że dobrze opłacony człowiek wykona swoją pracę szybciej, lepiej i z zadowoleniem.
Wszelako nie po to wspominamy o panu wojewodzie Kaniowskim, by na jego przykładzie nauczać jak gospodarzyć. Wznosząc toast na swe urodziny nakazał on bowiem wprowadzenie tej gospodarki w całem województwie. A nakaz ten, który przecież bez zgody Króla Jegomości znaczy tyle, co słowa każdego jednego szlachcia, będzie wprowadzał pod groźbą odmowy pomocy swego wojska, gdyby przyszła taka potrzeba.
Pan wojewoda w swej łasce zagwarantował zatem zdrowie i mienie wszystkim - nie licząc tych, którzy jego nakazów spełniać nie zechcą.
O tem, że gwarancji takich z mocy piastowanego urzędu udziela stale i nieograniczenie, łatwo mu było zapomnieć skoro województwa to w istocie prywatne wojewodów folwarki. Wojewoda otrzymuje swój folwark z wysokości tronu Moskwy i wobec Moskwy tylko czuje się w obowiązkach a wszystkimi których ma pod sobą może swobodnie pomiatać. Także tymi, którym dzisiaj daje prawa tak litościwie - bowiem wszystko otrzymują nie z mocy prawa a z mocy wojewodzińskiego humoru, który równie łatwo jak dał może im wszystko odebrać.
Tym wszystkim wyświadcza nam jednakowoż nieocenioną przysługę. Przedstawiciele wszystkich stanów Rzeczypospolitej rozumieją już dzisiaj, że tylko silny monarcha, wspierany i dopełniany ciałem przedstawicielskim z powszechnego wyboru, będą w stanie uchronić ich od samowoli magnatów. Być może nauka pana wojewody spowoduje, że szlachta i burżuje wprowadzą u siebie jego prawa, lecz zrobią to z przymusu, z niezadowoleniem i szukając każdej możliwości, by te prawa ograniczyć. Dzięki takim jak pan wojewoda Kaniowski nabędą jednak szczerej, nieprzymuszonej woli, by porządki w Polsce zmienić.[/justify]