30.05.2020, 15:06
(29.05.2020, 20:08)Czerwony napisał(a):Rzucanie wielkiej geopolitycznej petardy co trzy dni do napędzania wózka z grą to... coś niewidzianego od czasów Antemurale rzeczywiście noszącego to miano (Zero? 7?) i OK, doprowadzonego do odpowiedniego absurdu na Antyante. Dziś będąc trochę starszym, może trochę mądrzejszym dozowałbym to w umiarkowanych ilościach. Gra musi mieć jeszcze jakieś inne paliwo.Cytat:Zwróć uwagę, że bywały na przykład trzy czy pięciodniowe tury-miesiące. W tym czasie, przy moich określonych godzinach aktywnej obecności, miałbyś odpowiedź GM-a na cokolwiek z dwa? cztery? razy, jeżeli akurat się nie spotkamy w tych samych godzinach.
To samo sobie nie jest złe, ale bieg wydarzeń musiałby być odpowiednio spowolniony. Przy typowym antecznym szaleństwie w ciągu roku pięć razy zmieni się układ sojuszy w Europie a bolszewicy dotrą pod Paryż Jeśli z kolei akcja byłaby spowolniona to rodzi pytanie, czy nie stanie się nudna.
Tak jak pisałem, przeznaczyłbym jeden dzień na tydzień (2 h?) na ewenty. Może ich wstawianie byłoby jakoś rozrzucone po tygodniu. Poza tym dobrze by było mieć masę krytyczną graczy, żeby ich zajmowało PvP, ale w razie braku może będzie się pojawiać wspomniany autopilot dla partii/urzędów.
Na pewno chciałbym mocno grać na aspekcie klimatyczno-epokowym, smaczkami itd. Myślę, że to ważny element szerszej atrakcyjności.
BTW do ewentualnych lurkerów, wszystko co tutaj piszę to jest trochę moje głośne myślenie. Mogę zmienić zdanie sam z siebie albo pod czyimś wpływem.
Cytat:Dziękuję, postoję. Dla mnie takie działania skutecznie zabijają wczuwanie się w postać i klimat :/Czy piszesz to mając na myśli jakieś doświadczenia? Gry planszowe czy fabularne zawsze dokładają jakieś pozarealistyczne elementy odbijające np. polityczne zaczajanie się na siebie w ciemnych zaułkach. Dawne, dawne Antemurale miało pewne tradycje sankcjonowanego szpiegowskiego multikonciarstwa, ale to było przed twoim pojawieniem się.