26.10.2019, 00:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2019, 00:42 przez Szmer.
Powód edycji: Wojewódstwo->Wielowódstwo
)
(25.10.2019, 23:46)Czerwony napisał(a): 1. Zbyt odjechane.Sądząc po szybkiej odpowiedzi przeczytałeś dosyć pobieżnie
Ale tak czy inaczej jest pewien problem z przyszłościowymi scenariuszami, który jest może nienaprawialny na większą skalę: ludzie biorą zdarzenia personalnie względem swojego światopoglądu. Normalna rzeczywistość przynajmniej jest w miarę ustalona, a dawne zdarzenia też i jakieś zmiany też mogą być mniej emocjonujące. Pamiętam, jak w jakichś zamierzchłych czasach (2012 albo wcześniej, w każdym razie na długo zanim wokół paniki uchodźczej zrobiło się wielkie halo i byłoby to niedelikatne) zaproponowałem dosyć głupiutki scenariusz Ante F, gdzie pojawiła się ekspansja islamu w Europie jako jeden z motywów. Kilka osób mnie mało nie zagryzło, bo jak mogę słuchać jakichś brukowych mediów. Lol.
Trudno skłonić ludzi do zejścia z tymi rzeczami na poziom fabularny i RPG-owego wcielenia się w sytuację/postać, rozważenia "gdyby", jeżeli czyjś prywatny światopogląd opiera się na usunięciu danego "gdyby". A każdy scenariusz przyszłościowy jest skazany na stąpanie po takich minach.
IMO ten scenariusz jest mocny przez wprowadzenie kilku niekomfortowych "gdyby" i całego szeregu potencjalnych kości niezgody. Motywy, poza deus ex machina OBS prowadzącym do "kanonicznego" rozwiązania, rozdmuchują realne zdarzenia i wiadomości z mediów. Że te motywy są w takiej formie nierealistyczne i wyselekcjonowane, to jest jasne od początku i założone. Nawet w Ante 7 i Rekonkwiście było IMO więcej szmeryzmu, tzn. wprowadzenia znikąd rzeczy, które wydają mi się "fajne".
Jeśli taka będzie powszechna reakcja, co uważam za bardzo możliwe, to jest to trochę smutne. Można by kiedyś rozpisać konkurs na scenariusz w przyszłości. Ciekaw jestem, czy coś się da w ogóle napisać, co by nie było ani mdłe i puste (takie hollywoodzkie), ani powszechnie odrzucone z kwasem.
W każdym razie zaspokoiłeś swoją ciekawość
Cytat:2. Decentralizacja i odgrywanie samorządów nie sprzyjają spójnej rozgrywce. Scenariusz powinien bardziej ciążyć w stronę państwa unitarnego.
Nie sądzę. Były dotąd dwie gry, która wprowadzały wprost samorządy (Ante V i Wielowódstwo) i to działało. Poza tym było gierek z rozpadem państwa, które przynajmniej zapewniały ludziom własne piaskownice.
Centralizacja sprzyja mechanizmowi "winner takes all", która generalnie produkuje sytuacje z graczami nie u władzy ograniczonymi do kombinowania przeciwko władzy, zwykle z niewielką nadzieją na osiągnięcie czegoś. W najlepszym razie można wymusić rząd jedności, co jak na CzAnte 9 sprzyja kwasom i frustracji (typu nie wygramy wojny bez rozstrzelania premiera)
Decentralizacja, zrobiona w jakichś quasi-stabilnych ramach, zapewnia wszystkim jakiś zakres bawienia się władzą w grze. Tutaj mamy w dodatku grzebanie w składzie parlamentu na bieżąco, co powinno być wymarzoną sytuacją politgierkową.