23.03.2016, 01:39
Będę opisywał, mapa może kiedyś powstanie.
Front można podzielić na dwa odcinki różniące się siłami i specyfiką walki: północny i południowy. Na odcinku północnym przeciwko 60 dywizjom ententy broni się 20 dywizji RTN, z czego bezpośrednio w obronę stolicy zaangażowane są 4. Wszystkie te dywizje są dobrze okopane, z wykorzystaniem przeszkód terenowych, co pozwala poważnie zniwelować przewagę ententy w ludziach, wyszkoleniu i wyposażeniu. Zdaniem Stokłosy, mogłyby się tak jeszcze pobronić nawet dwa tygodnie... Ale na zapleczu grasują oddziały dywersyjne złożone z bojówek ONR, cieszące się znaczną sympatią ludności. Stokłosa swoim sposobem rozwiązałby ten problem za pomocą pacyfikacji, ale ma na to za mało żołnierzy. Siły RTN na tym odcinku są więc powoli, ale systematycznie osłabiane i Stokłosa daje im jeszcze co najwyżej tydzień.
Na odcinku południowym, z powodu większych przestrzeni a mniejszych sił, wojna ma charakter manewrowy. Trwają walki z Węgrami o Łuck, miasto już kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk. Na Zaporożu wojska RTN z sukcesem odparły natarcie liczniejszych wojsk mołdawsko-wołoskich. Po ostatnim osłabieniu presji czerwonych partyzantów, przeszły do kontrataku i odbiły część terytorium.
Plan Stokłosy zakłada, że w ciągu tygodnia uda się zebrać 5 dywizji pospolitego ruszenia z WKL i WKM. Dwie z nich zajmą się pacyfikowaniem mazowsza i lubelszczyzny, trzy wzmocnią odcinek zaporoski. Wówczas utrzymanie linii na północy będzie łatwiejsze, a na południu po przeprowadzeniu poboru będziemy w stanie przeprowadzić większe kontrnatarcie, w miejscu, gdzie ententa jest słabsza. Na pewno nie należy trzymać się sugestii ministra Krokowskiego i uciec, porzucając stolicę. Poważnie uderzyłoby to w morale.
Front można podzielić na dwa odcinki różniące się siłami i specyfiką walki: północny i południowy. Na odcinku północnym przeciwko 60 dywizjom ententy broni się 20 dywizji RTN, z czego bezpośrednio w obronę stolicy zaangażowane są 4. Wszystkie te dywizje są dobrze okopane, z wykorzystaniem przeszkód terenowych, co pozwala poważnie zniwelować przewagę ententy w ludziach, wyszkoleniu i wyposażeniu. Zdaniem Stokłosy, mogłyby się tak jeszcze pobronić nawet dwa tygodnie... Ale na zapleczu grasują oddziały dywersyjne złożone z bojówek ONR, cieszące się znaczną sympatią ludności. Stokłosa swoim sposobem rozwiązałby ten problem za pomocą pacyfikacji, ale ma na to za mało żołnierzy. Siły RTN na tym odcinku są więc powoli, ale systematycznie osłabiane i Stokłosa daje im jeszcze co najwyżej tydzień.
Na odcinku południowym, z powodu większych przestrzeni a mniejszych sił, wojna ma charakter manewrowy. Trwają walki z Węgrami o Łuck, miasto już kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk. Na Zaporożu wojska RTN z sukcesem odparły natarcie liczniejszych wojsk mołdawsko-wołoskich. Po ostatnim osłabieniu presji czerwonych partyzantów, przeszły do kontrataku i odbiły część terytorium.
Plan Stokłosy zakłada, że w ciągu tygodnia uda się zebrać 5 dywizji pospolitego ruszenia z WKL i WKM. Dwie z nich zajmą się pacyfikowaniem mazowsza i lubelszczyzny, trzy wzmocnią odcinek zaporoski. Wówczas utrzymanie linii na północy będzie łatwiejsze, a na południu po przeprowadzeniu poboru będziemy w stanie przeprowadzić większe kontrnatarcie, w miejscu, gdzie ententa jest słabsza. Na pewno nie należy trzymać się sugestii ministra Krokowskiego i uciec, porzucając stolicę. Poważnie uderzyłoby to w morale.