19.03.2016, 17:31
Ponieważ raczej nie mamy obecnie sprawnej (czy żadnej) biurokracji, muszę się opierać na obywatelskich ochotnikach-patriotach, którzy dostaną od MPiA diety i pełnomocnictwa. Dobrze, żeby wszędzie mieli związki ze społecznością lokalną.
Nadaję nazwy, żeby łatwiej się było odnosić do poszczególnych działań
Akcja "Lampa"
Ponieważ trzeba będzie zwiększyć obciążenia ludności, MPiA włoży swój wkład w propagandę wojenną, najlepiej we współpracy z czynnikiem społecznym. Liczę, że jakiś działacz TR-ChD napisze demokratyczną broszurę CZEM JEST TOTALIZM I O CO WALCZĄ RZEPLICI, którą przetłumaczy się na 50 języków, będzie drukować i rozpowszechniać masowo.
Akcja "Rzepicha"
Niech ministerstwo we współpracy z terenem opracuje (na razie pewnie częściowo na papierze) system lokalnych punktów skupu żywności na terenie całej RTN. Każdy punkt skupu musi mieć sensowne połączenie kolejowe/rzeczne/inne (w ostateczności) z całym systemem, tak żeby była jasna trasa np. rzodkiewki z jakiegoś zakątka Tatarszczyzny do Wilna (gdyby chcieć ją wysłać).
Tam, gdzie to jest konieczne, zaplanować umocnienia i ochronę wojska/oddziałów prywatnych/ochotniczych.
Akcja "Semafor"
Ministerstwo we współpracy z przedsiębiorcami powinno opracować listę wszystkich zakładów przemysłowych. 70% (rzucam taką liczbę, mogą ją lekko zmodyfikować) mocy produkcyjnej na konsumpcję powinna zostać przestawiona na produkcję wojenną. Nie chodzi tylko o broń i amunicję, ale też o mundury, zaopatrzenie itd. Trzeba przynajmniej wyznaczyć które zakłady będą co robić, bo na razie nie bardzo mam środki prawne żeby wymuszać egzekucję.
Akcja "Salomon"
Wszelkie zakłady przemysłowe, magazyny, placówki handlowe, uczelnie wyższe, majątki mające jakiś park maszynowy itd. itd. (nie wchodząc ofc w kompetencje wojska) powinny opracować wraz z Ministerstwem ocenę, czy da się ewakuować maszyny, towary, papiery i wykwalifikowanych pracowników na wschód.
Jeżeli tak, trzeba natychmiast przeprowadzić taką ewakuację.
Jeżeli da się ewakuować część (w tym pracowników), można ukryć rzeczy trudne do transportu, jednak zrobić to dobrze i tak, żeby wszystkie osoby wiedzące o kryjówkach wyjechały na wschód.
Wszystko inne (jeżeli chodzi o zasoby i cenne surowce) należy zniszczyć. W przypadku towarów mogących się przydać ludności (np. żywność) należy rozdać mieszkańcom z instrukcjami, jak chować przed Francuzami.
Straty należy skrupulatnie spisać i mgliście obiecać, że może państwo wypłaci odszkodowania po wygranej wojnie - z kontrybucji na Francji. W razie problemów administracja ma nawiązać ścisłą współpracę z wojskiem czy kimkolwiek, kto jest chętny i ma broń. Daję zgodę na tymczasowe tworzenie bojówek Ministerstwa Przemysłu, jeżeli nie ma innego wyjścia. Historia przyzna nam rację
Akcje mają być robione na wczoraj i ekspresem na terenach Prus i II RP (z pewnej alternatywnej rzeczywistości). Przygotowania do linii Dźwiny i Wilii. Do linii Wołgi i Donu robimy już papierkologię, ale bez paniki.
Nadaję nazwy, żeby łatwiej się było odnosić do poszczególnych działań
Akcja "Lampa"
Ponieważ trzeba będzie zwiększyć obciążenia ludności, MPiA włoży swój wkład w propagandę wojenną, najlepiej we współpracy z czynnikiem społecznym. Liczę, że jakiś działacz TR-ChD napisze demokratyczną broszurę CZEM JEST TOTALIZM I O CO WALCZĄ RZEPLICI, którą przetłumaczy się na 50 języków, będzie drukować i rozpowszechniać masowo.
Akcja "Rzepicha"
Niech ministerstwo we współpracy z terenem opracuje (na razie pewnie częściowo na papierze) system lokalnych punktów skupu żywności na terenie całej RTN. Każdy punkt skupu musi mieć sensowne połączenie kolejowe/rzeczne/inne (w ostateczności) z całym systemem, tak żeby była jasna trasa np. rzodkiewki z jakiegoś zakątka Tatarszczyzny do Wilna (gdyby chcieć ją wysłać).
Tam, gdzie to jest konieczne, zaplanować umocnienia i ochronę wojska/oddziałów prywatnych/ochotniczych.
Akcja "Semafor"
Ministerstwo we współpracy z przedsiębiorcami powinno opracować listę wszystkich zakładów przemysłowych. 70% (rzucam taką liczbę, mogą ją lekko zmodyfikować) mocy produkcyjnej na konsumpcję powinna zostać przestawiona na produkcję wojenną. Nie chodzi tylko o broń i amunicję, ale też o mundury, zaopatrzenie itd. Trzeba przynajmniej wyznaczyć które zakłady będą co robić, bo na razie nie bardzo mam środki prawne żeby wymuszać egzekucję.
Akcja "Salomon"
Wszelkie zakłady przemysłowe, magazyny, placówki handlowe, uczelnie wyższe, majątki mające jakiś park maszynowy itd. itd. (nie wchodząc ofc w kompetencje wojska) powinny opracować wraz z Ministerstwem ocenę, czy da się ewakuować maszyny, towary, papiery i wykwalifikowanych pracowników na wschód.
Jeżeli tak, trzeba natychmiast przeprowadzić taką ewakuację.
Jeżeli da się ewakuować część (w tym pracowników), można ukryć rzeczy trudne do transportu, jednak zrobić to dobrze i tak, żeby wszystkie osoby wiedzące o kryjówkach wyjechały na wschód.
Wszystko inne (jeżeli chodzi o zasoby i cenne surowce) należy zniszczyć. W przypadku towarów mogących się przydać ludności (np. żywność) należy rozdać mieszkańcom z instrukcjami, jak chować przed Francuzami.
Straty należy skrupulatnie spisać i mgliście obiecać, że może państwo wypłaci odszkodowania po wygranej wojnie - z kontrybucji na Francji. W razie problemów administracja ma nawiązać ścisłą współpracę z wojskiem czy kimkolwiek, kto jest chętny i ma broń. Daję zgodę na tymczasowe tworzenie bojówek Ministerstwa Przemysłu, jeżeli nie ma innego wyjścia. Historia przyzna nam rację
Akcje mają być robione na wczoraj i ekspresem na terenach Prus i II RP (z pewnej alternatywnej rzeczywistości). Przygotowania do linii Dźwiny i Wilii. Do linii Wołgi i Donu robimy już papierkologię, ale bez paniki.