16.11.2015, 19:17
Tomasz Snop-Grabie
Jak już wielokrotnie podkreślałem, rozkaz naczelnika był ściśle tajny i znany tylko grupie spiskowców, która przeniknęła struktury oddziałów płka Pachecki. Ciężko tu mówić o dobrowolnym poddaniu się, kiedy nie było wcześniej żadnej odezwy, by pułkownik osobiście przybył do Łodzi. Gdyby więc sprawę załatwiono po ludzku i naczelnik wydał rozkaz, a Pachecka się do niego niedostosował, wtedy macie racje Panie Krzysztofie. Wiemy jednak wszyscy, że Naczelnikowi w głowie spiski, tajne akcje i bandyckie wysadzanie ambasad.
Jak już wielokrotnie podkreślałem, rozkaz naczelnika był ściśle tajny i znany tylko grupie spiskowców, która przeniknęła struktury oddziałów płka Pachecki. Ciężko tu mówić o dobrowolnym poddaniu się, kiedy nie było wcześniej żadnej odezwy, by pułkownik osobiście przybył do Łodzi. Gdyby więc sprawę załatwiono po ludzku i naczelnik wydał rozkaz, a Pachecka się do niego niedostosował, wtedy macie racje Panie Krzysztofie. Wiemy jednak wszyscy, że Naczelnikowi w głowie spiski, tajne akcje i bandyckie wysadzanie ambasad.