12.11.2015, 20:45
Cytat:2 maja 1989
Walki o wolność rejonu radomskiego
Niedługo po przejęciu władzy w okręgu radomskim, płk Pachecka przeszedł do akcji. Szerokozakrojona akcja w Puszczy Kozienickiej oraz natarcie na Skaryszew były jak dotąd największym przedsięwzięciem powstańczym w tym rejonie. Choć Skaryszew udało się wyzwolić bez większych problemów, to zarówno Kozienice jak i Pionki nie poszły tak gładko jakby chciał tego pułkownik. Dowodzący ofensywą na Pionki, por. Tołotko został zatrzymany przez lokalny oddział MO pod dowództwem komendanta Bronisława Olęgałowieckiego, samemu trafiając w ręcę milicjantów. Zmuszony takim obrotem Pachecka wynegocjował z komendantem zamianę stron, na dość niejasnych obecnie zasadach, niemniej mieszkańcy Pionek oraz por. Tołotko i jego ludzie mogą cieszyć się wolnością.
Tymczasem trwały walki w Kozienicach. Oddziały pod osobistym dowodzeniem płk. Pachecki okrążyły broniące miasta siły węgierskie. Już po paru pierwszych starciach Węgrzy zgodzili się na negocjacje, które zakończyły się sukcesem. Prawie sukcesem. Oto okazało się, że jeden z oddziałów węgierskich nie posłuchał rozkazu kapitulacji i zaatakował nagle oddziały powstańcze. Sam atak był skoordynowany z przybyciem radzieckiej eskadry lotniczej, która dokonała bombardowań terenów podmiejskich, w tym największej w kraju elektrowni.
Choć pułkownik ostatecznie opanował sytuację, nie obyło się strat w ludziach i uszkodzeniu elektrowni, która była główny celem natarcia. Obecnie w Puszczy Kozienickiej szerzy się groźny pożar.
Po ustabilizowaniu sytuacji robotnicy wzięli się za naprawy. O ile brak prądu nie grozi Radomiowi i jego okolicom, z racji dostaw z tamtejszej elektrowni, o tyle dużo gorzej ma się sytuacja w Warszawie, gdzie brak dostaw z Kozienic okazał się na tyle dotkliwy, że prąd został ograniczony do budynków użyteczności publicznej i rządowych. Brak prądu w stolicy z pewnością będzie miał wpływ na nastroje społeczne.