04.11.2015, 20:15
Cytat:6 IV 1989 r.
Radom w rękach Polaków
Dotarły nas dzisiaj wieści o losach zbrojnego oporu, jaki ogłosiła radomska "Solidarność Walcząca" wobec stacjonującego w mieście garnizonu węgierskiego. Jak się okazało, wobec orężnej demonstracji kilkuset polskich bojowników węgierski generał Árpád Székely zdecydował się poddać swoją brygadę piechoty. Podobno była ona wielce zdemoralizowana, a żołnierze od dłuższego czasu nie przejawiali chęci do wykonywania obowiązków okupacyjnych. "Szczerze mówiąc tak łażę po tym mieście, patrzę na kobiety, mury, na chaszcze i mam ochotę sobie palnąć w łeb" - wyznał jeden z szeregowych zachodnim dziennikarzom.
W ten sposób władzę w mieście przejął pułkownik Grzegorz Mencz-Wczele, dowódca radomskiego okręgu "SW". W swojej odezwie Mencz-Wczele zapowiedział, że obecnie głównym celem "Solidarności" będzie wyzwolenie całego województwa radomskiego.
Jak to ujął, "w tej chwili z życzliwością obserwujemy wysiłki naszych rodaków, powstańców łódzkich, jednakże niezależnie od ich zwycięstwa w obecnym boju będziemy iść śmiało naprzód. Naprzód ku Polsce narodowej, katolickiej". Jest to odważna deklaracja, biorąc pod uwagę silne środowisko socjalantyklerykalne, próbujące rozkręcać własną działalność w radomskiej "Solidarności Walczącej".
Pułkownik Grzegorz Mencz-Wczele (po lewej) i jego współpracownik, Roland Guiskard
W chwili obecnej dużym problemem powstańców radomskich jest wielka liczba jeńców węgierskich. Podobno miejscowa "SW" zamierza ułatwić im emigrację na Zachód albo do własnego kraju.