Mirosław Wojtkowiak
O wyrzuceniu von Frankenberga z UPG:
Powtórzę to, co już mówiłem panu von Frankenbergowi prywatnie - takie wykręty, że pracownicy czegoś niedopatrzyli, nie są godne człowieka honoru. Nawet gdyby to była prawda, a brzmi jak wyjątkowo żałosna wymówka, to przecież za pracowników odpowiada on sam! Do tej żenady dorzucił teraz kolejną: nie dopilnował sprawy, bo na łeb na szyję leciał do pruskiej ambasady - faktycznie, Polacy od razu poczuli się uspokojeni!
Moja opinia o UPG i jego kierownictwie jest na tyle znana, że nie mam potrzeby jej powtarzać. Ale z tego miejsca gratuluję prof. Lufie, że podjął męską decyzję i wywalił tego żydowskiego geszefciarza. Dla ludzi tego pokroju nie ma miejsca na salonach! Mam nadzieję, że po wyborach także Senat pokaże, że nie chce mieć nic do czynienia z ludźmi, dla których "honor" to puste słowo.
O wyrzuceniu von Frankenberga z UPG:
Powtórzę to, co już mówiłem panu von Frankenbergowi prywatnie - takie wykręty, że pracownicy czegoś niedopatrzyli, nie są godne człowieka honoru. Nawet gdyby to była prawda, a brzmi jak wyjątkowo żałosna wymówka, to przecież za pracowników odpowiada on sam! Do tej żenady dorzucił teraz kolejną: nie dopilnował sprawy, bo na łeb na szyję leciał do pruskiej ambasady - faktycznie, Polacy od razu poczuli się uspokojeni!
Moja opinia o UPG i jego kierownictwie jest na tyle znana, że nie mam potrzeby jej powtarzać. Ale z tego miejsca gratuluję prof. Lufie, że podjął męską decyzję i wywalił tego żydowskiego geszefciarza. Dla ludzi tego pokroju nie ma miejsca na salonach! Mam nadzieję, że po wyborach także Senat pokaże, że nie chce mieć nic do czynienia z ludźmi, dla których "honor" to puste słowo.