Cytat:Co do oceny sytuacji w wojsku, to uważam, że mamy więcej ciężkiego sprzętu niż historycznie. Nie chodzi mi o zaawansowanie "koncepcyjne", ale bliżej tego, ile irlowy sztab chciałby/planował mieć, co wynika ogólnie z lepszej sytuacji gospodarczej i technologicznej. Może nie tyle czołgów i samolotów (to też), ile artylerii, samochodów itd..
Widzisz, a ja właśnie sądzę że możemy dysponować tymi słynnymi nowinkami które miały nam wygrać wrzesień (nie bardzo), bo była na to kasa, natomiast udział różnych rodzajów broni w strukturze armii to już kwestia koncepcji obozu piłsudczyków. Ale zgadzam się co do tego, że przynajmniej plany są w pełni zrealizowane. Mamy np. w pełni uformowaną Warszawską Brygadę Pancerno-Motorową... A nawet kilka, w głównych ośrodkach kraju, by było proporcjonalnie do większej armii jako takiej.
Cytat:Dowodzenie jest trochę bardziej profesjonalne niż historycznie, bo mamy za sobą 2-3 duże wojny, a nie dowodzenie jakimiś Legionami i Błękitnymi Armiami.
Odróżnijmy profesjonalizm od doświadczeń wojennych. Takie Włochy też miały za sobą wojny w Etiopii i Hiszpanii, a struktura ich wojska pozostała bez większych zmian bo skostniałe dowództwo nie uczyło się na błędach. Konflikty zawsze dają za to dużo technicznego know-how i doświadczenie wojenne na niższych szczeblach dowodzenia.
Cytat:I moim zdaniem wojsko może być za bardzo przyzwyczajone do działania jako siła okupacyjna (zapewne większość WP siedzi na stałe w Rosji)
W przypadku armii poborowej długie stacjonowanie poza granicami ma fatalne skutki dla morale i dyscypliny, zarówno dla populacji w kraju jak i dla żołnierzy za granicą. Dlatego pisałem o niedostosowaniu struktury: piłsudczycy byli zwolennikami armii powszechnej, która do zadań okupacyjnych po prostu słabo się nadaje. Za to na pewno dowódcy szczebla taktycznego mają doświadczenie w walce z partyzantką. W tym miejscu chciałbym też zauważyć, że to niekoniecznie to samo co tłumienie buntów, bo pewnie w Rosji mało było okazji np. do walk miejskich.
Cytat:Teraz myślę, że jak porządki kolonialne, to pewnie mamy też liczne luźno-rozsypane (tzn. gdzieś na poziomie brygady) oddziały Rosjan współpracujących z okupacją za profity i stanowiących siły pomocnicze.
Mogłoby tak być i siły te mogłyby stanowić alternatywę dla umieszczenia tam "większości" armii, o czym pisałem wyżej. Czy z tych państewek na mapie jakieś są prusko-polskimi satelitami? Jeśli tak, to mogłyby wystawiać kontyngenty