01.06.2014, 21:03
Cytat:Poza tym nie wiem, czy Ted widzi, że hołubiąc skrajny \"racjonalny\" monoteizm protestantów i pogaństwo jest niekonsekwentny, jednocześnie nienawidząc tego co pośrodku (katolicyzm) Taki mały troll.
Nie hołubię protestantyzmu, a jedynie uważam go za mniejsze zło w porównaniu do katolicyzmu. Coś z 5 lat temu miałem taką zajawkę, żeby się konwertować na protestantyzm, czytałem wówczas wiele artykułów o błędach doktrynalnych katolicyzmu i o protestantyzmie który się ich (przynajmniej częściowo) pozbył. Ale doświadczenie nauczyło mnie, że każda religia (w większym lub mniejszym stopniu), jak twór subiektywny (kulturowo) i irracjonalny, ze swej natury jest ułomna i skazana na błędy dogmatyczne, doktrynalne i przede wszystkim logiczne. Poza tym odstraszyła mnie protestancka etyka pracy (jestem zadeklarowanym leniem XD), purytańska surowość, tzw. czarna pedagogia i fakt, że protestantyzm (wbrew temu co wcześniej sądziłem) jest mniej wolnościowy nawet od katolicyzmu, zwalczając indywidualizm i kładąc duży nacisk na wspólnotowość, co jest szczególnie widoczne w luteranizmie starej szkoły, kalwinizmie, baptyzmie, czy mormonizmie. Inna sprawa, że lekko przerażały mnie radykalne poglądy Lutra, między innymi odnośnie Żydów. Więc nie, nie aprobuje protestantyzmu. Od katolicyzmu jest lepszy w tej kwestii, że nie popełnia tak rażącej hipokryzji, trzymając się w miarę swojej świętej księgi, biblii (choć nie jedzą koszernie jak to zarządził Bóg Izraela i wierzą w niebiblijną trójcę), nie oddają czci ludziom (papieże, biskupi, święci, beatyfikowani - niemal jak Bogowie z krwi i kości, tutaj na ziemi, dla ułomnego ludku) i nie są zelżeni od zewnętrznego ośrodka władzy politycznej (Watykan). Jednymi słowy protestantyzm to mniejsze zło, bo nie uwłacza aż tak ludzkiej godności i ludzkiemu rozumowi jak to czyni katolicyzm, ale to wciąż irracjonalizm i wciąż wiara w żydowskiego boga (nie jestem antysemitą, ale sprzeciwiam się żydowskiej supremacji kulturowej której przejawem jest według mnie wszechobecna dominacja religii Judeo-chrześcijańskich). Z kolei neopogaństwo popieram właśnie z powodu stanowienie przezeń przeciwwagi wobec supremacji religii Jahwicznych. Poza tym, mitem jest stwierdzenie, jakoby pogaństwo uosabiało w czystej postaci bałwochwalstwo i zabobon (a przynajmniej w odniesieniu do niektórych jego odłamów), co zasugerowałeś twierdząc, że hołubię dwie skrajności a zwalczam to co jest po środku. Nie podam dokładnego źródła, bo już tego zwyczajnie nie pamiętam, ale w jakiejś kronice było opisane jak podczas chrystianizacji Polan, część pogańskiej elity państwa Mieszka, sprzeciwiała się nowej wierze oskarżając ją o zabobon. Słowińskie pogaństwo, podobnie jak zreformowane pod wpływem neoplatonizmu i pitagoreizmu pogaństwo helleńskie, były w swej filozofii i wizji świata bardzo racjonalistyczne i "rozumowe", a już na pewno bardziej od ówczesnego chrześcijaństwa. Pogańscy kapłani byli bardzo często bardziej badaczami natury, człowieka i kosmosu, niż typowymi klerykami od machania kadzidełkami i intonacji świętych wierszyków. Powiązanie pogaństwa z zabobonem, co widać nawet w genezie jego nazwy (bodajże pagus to po łacinie - lud, chłopstwo), wiąże się z późniejszymi czasami, kiedy faktycznie wytępiono pogańskie elity, a niedobitki zachowały się jedynie po wsiach i mocno tą wiarę zmutowały.?