Cytat:prezes/kierownik/prefekt/katechon Urzędu Planowania Gospodarczego
Za dużo na początek. Prędzej jakiś członek strasznie ważnej rady albo prezes departamentu czegośtam. Pamiętajmy, że tak naprawdę na forum taki stołek wystarczy do sterowania organizacją, bo mi się nie będzie chciało wierzgać enpecami.
Tego Senatu to nie masz się aż tak bardzo co obawiać, tam są wyłącznie ludzie mianowani dożywotnio przez króla
Wskazywałem tylko na pewną teoretyczną możliwość.
To może prezes Rady Polityki Pieniężnej (o ile mamy coś takiego)? Albo Rady Polityki Gospodarczej, która łączyłaby kompetencje Rady Polityki Pieniężnej (które są ważne w realnym świecie, ale niestety dotyczą rzeczy, które na PBFach rzadko mają znaczenie) z jakimśtam wpływem na Urząd Planowania Gospodarczego.
No nic, dogadamy później
Wiesz co, na razie przyjmę zgłoszenie, a jak mówiłem, dogadywanie szczegółów zostawimy sobie na potem. Znajdziemy ci jakiś ekonomiczny stołek, jak otworzymy ogólną rundę zgłoszeń
+100 PD za drugą biografię.
Aha, Wisznu spytał, jak to jest ze "skalą" partii. Prawdę mówiąc wydawało mi się to trochę oczywiste (może niesłusznie), więc podaję: wielkie partie masowe to ZOL i Robochłop, LAP jest wyraźnie mniejsze, zaś SW i KNS to małe partyjki. Z poparciem i miejscami w Izbie Poselskiej jest analogicznie. Dziękuję za uwagę.
Cytat:historyczne porozumienie z rządami Prus oraz Wielkiej Brytanii w sprawie stabilizacji rynków walutowych i wolnego handlu
Takich porozumień po Wielkim Kryzysie nie podpisywano, bo niezależna polityka walutowa i celna były jednymi z głównych i najważniejszych narzędzi łagodzenia skutków.
Poza tym uwaga ogólna: nie wierzę w motyw "apolitycznego fachowca", gdy nowa władza robi czystkę padają głowy.
(14.07.2014, 01:15)Czerwony napisał(a): [ -> ]Cytat:historyczne porozumienie z rządami Prus oraz Wielkiej Brytanii w sprawie stabilizacji rynków walutowych i wolnego handlu
Takich porozumień po Wielkim Kryzysie nie podpisywano, bo niezależna polityka walutowa i celna były jednymi z głównych i najważniejszych narzędzi łagodzenia skutków.
Chciałem się nad tym zastanowić i ewentualnie czepnąć przy ostatecznych zapisach, choć przyznam, że z mniej wyrafinowanych względów
Cytat:Poza tym uwaga ogólna: nie wierzę w motyw "apolitycznego fachowca", gdy nowa władza robi czystkę padają głowy.
To znaczy apolityczny to oznacza bardziej establiszmentowy. A całkowity demontaż establishmentu będzie przy naszym ustroju trudny, chociaż życzymy ZOL powodzenia. Ja ze swojej strony zachęcam chętnych "fachowców" do brania w miarę "bezpiecznych" stołków, ale jako MG nie będę z powodów mechanicznych bronił ich przed likwidacją/wygryzieniem. Tylko z powodów fabularnych, ewentualnie.
Aha, ok. Bałem się już raczej sytuacji, że np. nie chcę bodka bo mi się nie podobała jego polityka gospodarcza a Szmer mówi "mechanika zabrania"
Wisznu kochany, nie zagłębiając się w szczegóły, czy wiadomo ci o jakimś przypadku, żeby zakonnik stanął na czele socjaldemokratów w Pierwszym Świecie?
Ten świat jest znacznie bardziej czerwony. To taki ks. Eugeniusz Okoń do kwadratu mógłby chyba istnieć. Zapomniałem wspomnieć w biografii o badaniu historii redukcji jezuickich. To miał być ten kluczowy punkt przejścia na lewicę.
Mi chodzi nie tyle o problem z twojej strony, ile ze strony laickich socjaldemokratów
Możesz być wiceprzewodniczącym (z ramienia jednego z ludowych odłamów) i zachować stołek marszałka Sejmu, przy niewykluczeniu posiadania jakiegoś pobocznego ministerstwa. Tym generałem to się ewentualnie zainteresuję później.