Kanciapa: historie nieprawdziwe
Łazienki królewskie - Wersja do druku

+- Kanciapa: historie nieprawdziwe (//kanciapa.pbf.net.pl)
+-- Dział: Archiwum Kanciapy (//kanciapa.pbf.net.pl/forum-4.html)
+--- Dział: Szczytowy okres wczesnokanciapowy (//kanciapa.pbf.net.pl/forum-168.html)
+---- Dział: 1. Wielowódstwo (//kanciapa.pbf.net.pl/forum-5.html)
+----- Dział: Organy państowe i samorządowe (//kanciapa.pbf.net.pl/forum-22.html)
+------ Dział: Król i Senat (//kanciapa.pbf.net.pl/forum-23.html)
+------ Wątek: Łazienki królewskie (/thread-39.html)



Łazienki królewskie - PYRALGINA - 07.04.2014

[Obrazek: 8.JPG]

OG: Miejsce spotkań w którym mogą przebywać senatorowie, oraz osoby im towarzyszące.


Odp: Łazienki królewskie - UłanoHusarz - 07.04.2014

Jan właśnie zwiedzał Pałac Łazienkowski podczas swej wizyty w Warszawie. Był właśnie w Gabinecie Portretowym i oglądał tamtejszą galerię obrazów, pięknych, jak sam uważał. Był ubrany w swój długi płaszcz w kolorze czarnym z wszytym od wewnątrz futrem niedźwiedzia, a warto wspomnieć, że ten płaszcz uwielbiał. Oprócz tego miał na sobie zapięty surdut w kolorze czerni i białą koszulę oraz czarne spodnie. Wszystkiemu elegancji dodawały czarne buty i węgielna maciejówka z srebrnym orzełkiem wojskowym.
Zawsze, kiedy zwiedzał Warszawę, Jan lubił tu przychodzić. Pewnie chodzi mu o ten wyjątkowy klimat z czasów Stanisława Augusta, którego już się w Polsce nie zazna. Kiedy przechodził koło portretu Batorego, westchnął głęboko, a następnie przetarł łzę, która pojawiła mu się pod okiem. Jeszcze chwilę poobserwował majestatyczny obraz króla i ruszył dalej w kierunku następnych, dokładnie je analizując.


Odp: Łazienki królewskie - kopia Szmera - 07.04.2014

Kaniowski von Kinsky przyjeżdża do stolicy Polski niechętnie, powoli wydobywając się z szoku po śmierci swoich braci z rąk czerwonych terrorystów-nihilistów i po niesłychanych przewrotach w Petersburgu. W ciągu niecałego roku Marek Pompejusz zdążył dopiero z grubsza uporządkować sprawy w województwie ruskim, a nastroje rewolucyjne narastają.

Czymże jest "prymasowska" Warszawa w porównaniu z Wiedniem, gdzie człowiek czuje, że jest w XX wieku, epoce elektryczności i pary... Nawet tutejsze teatry, opera, salony pachną czymś nieokreślonym, a nieprzyjemnym.

Patrząc na przechadzających się tu i ówdzie po parku wojewodów z małżonkami i świtą Kaniowski nabiera wątpliwości, czy ci ludzie są w stanie utrzymać stary porządek. Kostucha Historii długo omijała polskie drzwi: za długo. Teraz zdaje się w nie łomotać. Wojewoda ruski wzdycha, zapala cygaro, siada na ławce i gapi się na łabędzie. Myśli, czy jego żona z małymi dziećmi byłaby bezpieczniejsza w Podhorcach, pod okiem prywatnych wojsk, ale w kraju folwarków pełnych buntowniczych ruskich chłopów i brudnych dzielnic żydowskiej biedoty, skąd mogą wychynąć nie wiedzieć jakie potwory -- czy raczej tutaj, w dalekiej stolicy, gdzie zawsze było najwięcej rewolucjonistów. Póki co zostawił swoją hrabinę von Kinsky w domu.

Siedząc Kaniowski dyskretnie wypatruje wojewody krakowskiego.


Odp: Łazienki królewskie - pajęczyca - 07.04.2014

Do Warszawy w kierunku swojego pałacu przemieszcza się książę Bonawentura Hieronim Henryk Józef Ludwik Maria Radziwiłł-Burbon-Parma.


Odp: Łazienki królewskie - PYRALGINA - 08.04.2014

Jego Królewska Mość spokojnie i bardzo powoli wyszedł na brzeg rzeki z promu. Nie lubił poruszać się inaczej niż na własnych stopach. Okrył twarz białym jedwabnym szalikiem. Bardziej obawiał się, że twarz mu ogorzeje od światła odbitego w śniegu niż samego zimna i stąd takiego dokonał wyboru. Poprawił ciepłą skórzana czapkę i ruszył. Cała trasa jego wędrówki do Pałacu Na Wodzie była zabezpieczona przez żołnierzy. Nie widać było, ani jednego przechodnia. Jedynie z okien wychylali się ludzie i machali do niego. Najjaśniejszy Pan był zbyt skromny by zrobić coś innego od udania, że to nie jego wita lud warszawski i całkowicie zignorował te wydarzenia. Gdy już był w Parku przykuł jego uwagę mężczyzna o postawie wyrażającą butę, ale nie bezzasadną lecz wypływającą z siły. Podszedł do tego wielkiego pana (Wojewody ruskiego) i poczekał, aż ten zauważy go i odda mu należne honory. Człowiek ten zawsze budził w nim ambiwalentne uczucia. Z jednej strony podpora państwa, a z drugiej jakiś inny duch od Tego co rozpalał serce Jego Królewskiej Mości.


Odp: Łazienki królewskie - kopia Szmera - 08.04.2014

Uwaga: znam się na tym, co należy robić, znacznie gorzej niż moja postać, więc liczę na nieczepianie się za specjalnie Tongue

Gdy wojewoda ruski zauważył zbliżającego się króla, zgasił cygaro, powstał z ławki -- ale powoli, elegancko i bez jakiejś wschodniej służalczości -- strzepnął dyskretnie kurz ze spodni i wyszedł na spotkanie monarchy, by pokłonić mu się i pocałować w rękę.

Kaniowski: Mam nadzieję, że Wasza Wysokość z przyjemnością zażywa swojej przechadzki. To piękny park, ale inną urodą niż wielkie przestrzenie wschodnich województw, do których przez ostatni rok przywykłem.


Odp: Łazienki królewskie - PYRALGINA - 08.04.2014

Z miłą chęcią będę towarzyszył Panu Mości Wojewodo. We Lwowie dzieję się jakieś ciekawe rzeczy? Da się posłuchać jakiejś opery?


Odp: Łazienki królewskie - kopia Szmera - 08.04.2014

Kaniowski: Jestem zaszczycony łaską Jego Miłości. Od niedawna owszem, istnieje u nas opera. Wzniesiono wspaniały budynek za urzędu mojego nieodżałowanego brata, dzięki staraniom familii i szerszych kręgów obywatelstwa. Staramy się tam bywać z moją żoną, kiedy pozwala nam nasza obecność we Lwowie, i znajdujemy to bardzo zajmującym. To bardzo malownicze miasto, czy właściwie należałoby powiedzieć: pittoresque. Bardzo się jednak zmieniło od czasów mojej młodości: żałuję, że obowiązki pozostawiają mi nie tak wiele czasu na jego poznawanie. Czy może Wasza Wysokość przemyśliwa nad odwiedzeniem swoich poddanych?


Odp: Łazienki królewskie - PYRALGINA - 08.04.2014

Muszę to rozważyć. Szkoda że rozmowa z Waćpanem była taka krótka, ale musimy już iść do Zamku królewskiego. Senat musi zająć się swoimi obowiązkami.


Odp: Łazienki królewskie - UłanoHusarz - 08.04.2014

Jan po dłuższej wycieczce szybko wyjął z kieszonki swój zegarek kieszonkowy i spojrzał na godzinę. Po chwili na jego twarzy narodziło się zdumienie i schował zegarek, po czym dosyć miarowym tempem oddalił się w kierunku wyjścia. Kilka momentów później był już na zewnątrz, więc rozejrzał się, a następnie ruszył z terenu "Łazienek".